23.08.2017
Affected Zone Tactics - Recenzja!
Affected Zone Tactics przenosi graczy na obcy teren, podobny do naszego, ale nie znanego, nie odkrytego, wszyscy osadnicy, korporacje i bardziej niechlubne typy podróżują przez portale,które są jedynym sposóbem na podróż do tego nowego świata. Gracze kontrolują najemników w celu zgromadzenia potężnej i zgranej drużyny. Gra wcale nie jest RPG, chociaż na taką może się zdawać. Po za kilkoma wierszami tekstu, historii i wiedzy ma mało wspólnego z prawdziwym światem. Strategia tej gry polega na "outsmartowaniu" rywali z drużyną. Trzeba mieć jakiś pomysł na siebie bądź, na rundę/mapę by ją wygrać. Nie wystarczy tylko zrushować przeciwników, wybić ich co do jednego i wygrać. To gra opierająca się głównie na rozplanowywaniu i rozmyślaniu następnych ruchów. Świetnie się bawiłem ze znajomymi na teamspeaku planując kolejne zasadzki i taktyki.
Grając w tę grę możesz zdobyć
100
Graj
W grę wchodzą liczne klasy najemników, z których początkowo dostępne są trzy i dodatkowe elementy, które odblokowujemy po wbiciu poziomu. Każdy najemnik może być wyposażony w wiele elementów, trzeba długo siedzieć aby wypoziomować różne drzewka umiejętności i odblokować następny poziom narzędzi. Każdy przedmiot można ulepszyć tylko, to zajmuje dziesiątki godzin by wbić je na największy poziom. Większość naszej wczesnej rozgrywki spędzimy jako Grenadier, działa on bardzo dobrze na długie dystanse, może się ukryć w budynkach i strzelać przez nie w przeciwników z nienacka, co w znacznym stopniu sprawiłoby mu przewagę na mapie. Gra uczy nas podstaw walki w tutorialu, jak strzelać, kryć się za obiektami, w których wskaźniki kolorystyczne pokazują poziom wykrycia, ukrycie, ruch i inne. Gra jest dość prosta pod względem rozgrywki.
Grając w tę grę możesz zdobyć
i
100
Graj
Każdy pojazd, który kontrolujesz, ma dwa paski życia, które można wydać na jedną rundę, różne czynności mają inny koszt, np. uzdrawianie, strzelanie, przeładowywanie, przenoszenie itp., a każdy z nich ma na zmianę poruszać się po mapie ograniczającej liczbę punktów zwiększających twój wynik. Pierwszy zespół, aby osiągnąć całkowity wynik końcowy. Szczerze mówiąc pierwsze gry były bardzo frustrujące jak dla mnie i trudne do ogarnięcia. Zdecydowałem się na grę Grenadierem zamiast innych klas bo, na początku to wszystko mnie przerastało. Na początku głównie trzymałem się z tyłu by nie wpaść w bezpośrednią walkę i unikałem tych opancerzonych graczy. Wczesnymi grami były małe mapy, 4 v 4 z 3 punktami do przechwytywania. Obie drużyny zaczynają w jednym punkcie i zasadniczo muszą walczyć o środkowy. Po zdobyciu środkowego punktu dostaje się więcej punktów za zabójstwa i przyśpiesza to wygraną dla twojego zespołu.
Podsumowując
Gra ze znajomymi daje dużo frajdy a samemu szybko się nudzi. Warto jest rozgrywać ją taktycznie bo, głównie o to chodzi. Można oczywiście rushować na środek i przejąć punkt i skupić się na zabijaniu graczy. Ja osobiście wolałem skupić się na zajmowaniu coraz to kolejnych części mapy i robić tam zasadzki na przeciwników. Polecam.