Legalnie, nielegalnie? Ja chcę zapach palonej gumy!!!
"Asphalt 9: Legends", która nawiązuję do poprzednich części wydanych na telefony komórkowe z klawiaturami oraz obsługą martwego dziś języka Java. Te czasy, kiedy jedna cześć niewiele różniła się w sumie od poprzedniczki na szczęście minęły. Chociaż należy postawić sobie pytanie czy oby na pewno? Wydawca/studio Gameloft postawił na wykorzystanie tytułów, które miał prawo do ich odświeżenia. Jedną z takich serii była seria "Asphalt", którą zapamiętałem w sumie za identyczne trasy różniące się tylko innym otoczeniem oraz dość starannym wykorzystaniem licencji na super samochody i gnanie ponad 350 km/h na nitrze.
Rozterka vs wspomnienie
W sumie zapamiętałem tą serię za swoje skrótowe myślenie >Asphalt< to >NFS (Need For Speed< na komórkę.
Z czego ten drugi tytuł pamiętam bardziej przez zerknięcie w co grał brat ze swoim kolegą na jego konsoli Sony PS2. Pytanie brzmi czy nie lepiej zainteresować się konsolą z 2000 roku i dość licznymi tytułami niż "A 9: L" w zależności od daty premiery na platformę z 2018/2019 roku.
Geneza gier "Asphalt" to seria filmów "Szybscy i Wściekli" oraz "Taxi" (moim zdaniem). Jestem pewnien, że te filmy zainspirowały na początku tego stulecia wydania gier nawiązujących do nich szybkimi autami, szerokimi drogami i kobietą u boku (co w tej części gry >Asphalt< nie przeszło ze względu na zmianę kultury na przestrzeni ostatnich dwudziestu paru lat).
W trasie trzeba tankować
Wracając jednak do głównego wątku, kolejne etapy odblokowujęmy zwyscięstwami za które odblokowujemy kolejne trasy. W grze występują mikrotransakcje. Czy warto uzyskiwać kolejne punkty za realną gotówkę w tym konkretnym tytule? Czy też grindować kolejnymi zwycięstwami garaż? Wolę wstrzymać się od osądu.
Jak jeździsz baranie?!
Na pewno w wypadku portu na PC warto wygrzebać chociaż yojpada od Xbox 360 (albo jego "zamiennik" od chińczyka). Na klawiaturze dość trudno wprowadzało się dla mnie auto w drift dzięki któremu można uzyskać >nitro<. Dochodzimy tu do wątku jak wygrać wyścig - bez szybkości jesteś ostatni (lub przedostatni). O ile w portach na Jave nie trzeba było korzystać z hamulca (chyba, że mieliśmy ochotę na powąchanie spalin przeciwnika) to w >Asphalt 9: Legends< lepiej nauczyć się używać hamulca. Bez niego ląduje się na najbliższej ścianie/bariercę/etc. Tradycyjnie w razie braku możliwości driftu można wjechać w butle z doładowaniem [złotą lub niebieską]. W grze w ramach "trików" trzeba wcisnąć daną kombinację np. w celu obrotu o 360 stopni.
Nitro prędkością...
Przeciwnicy gnają przed siebie i można ich spowolnić przez kraksę, która daje naszemu bolidowi dodatkowe nitro. Szkopuł w tym, że działa to na nich spowalniająco. Swoje auto można w efektowny sposób zatopić, rozbić o ścianę/barięrkę (w tym wypadku mamy animację uszkadzania się karoserii) po czym "regenerujemy się" w efektowny sposób w stylu filmu "Tron" z 1982 lub "Tron: Dziedzictwo" z 2010.
..ale minusy czy plusy?
>Asphalt 9: Legends< można pograć na platformach Google Play (Android), App Store (iOS), Microsoft Store (Windows 10) oraz Nintendo Switch. Niestety nie ma synchronizacji pomiędzy tymi platformami przez brak głównego konta go Gameloft co wymusza na graczu wybór tylko jednej plaformy. Jeśli jest taka opcja ja jej nie mogłem znaleźć. Jeżeli nie ma opcji synchronizacji to może zaboleć kogoś kto wyłożył kasę na ulepszenia.
Czy warto?
Jeśli chcesz z sentymentu zagrać i jesteś fanem Asphalt to nie patrzy na grę z komórki Sony Ericsson, Nokii czy Motorolii. Jak grałeś na (tylko) komputerze/konsoli to możesz zobaczyć, ale czy zostaniesz?
Ocena (wstępna): 4,5/10
PS. Powinienem wrzucić screeny jak zobiłem U-bota z BMW. Chociaż nie, to było Mitsubishi. W sumie to nawet nie wiem czy opony były mokre ponieważ zaraz samochód wrócił na trasę. Na moje ucho wrzucili więcej niż jedną piosenkę w grze (chyba). I nawet wprowardzają w nastrój.
