Battlefield 1: W imię cara- recenzja
Battlefield 1: W imię Cara wprowadza aż 6 nowych map, do daje możliwość wzięcia udziału w taki operacjach jak:
-Offensywa Brusiłowa w Galicji,
-Starciach na skutym lodem archipelagu podczas Operacji Albion-
-Walki w wąwozach Przełęczy Łupkowskiej a jest to polska mapa!!! Z nowych fragmentów rozgrywek wygląda świetnie i nawet lepiej niż inne mapy które zostały dodane w dodatku Imię Cara
Pojawia się też nowych pojazd a jest nim pancerny Garford-Putiłow ( jest po pojazd pancerny który posiada po bokach karabiny maszynowa. Jest dość mocnym wsparciem dla piechoty.
Jest też okręt desantowy Y-Lighter która umożliwia szybko wypuszczenie żołnierzy lub sprzętu na plaże ( coś w stylu łódek do przewozu ludzi podczas operacji D-Day lecz trochę większy).
W dodatku pojawia się również nowy behemot czyli ciężki, czterosilnikowy bombowiec Ilja Muromiec który siał postrach i panikę wśród przeciwnika zarówno w powietrzu jak i na ziemi.
W grze pojawia się nowy tryb gry który ucieszy nowych graczy jak i tych stałych.
Nowym wariantem rozgrywki jest Zrzut Zaopatrzenia (ang. Supply Drop) w którym musimy zbierać zapasy różnych rzeczy dla armii zrzucanych przez samoloty z powietrza. Oczywiście w tej świeżej zawartości nie brakuje nowych medali, nieśmiertelników oraz gwiazdek za służbę i osiągnięcia.
Podsumowując, uważam, że gra otrzymała bardzo mocne wsparcie w postaci tego dodatku, ponieważ już niedługo na rynku światowym pojawi się nowa gra Call of Duty II Wojna Światowa co jest mocny przeciwnikiem w walce z Battlefieldem 1 , ponieważ od dłuższego czasu nie wyszła żadna nowa gra która rozgrywkę skupiała głównie na II Wojnie Światowej a szczególnie o walkach w Normandii. Lecz to w kolejnym artykule. Dziękuje za przeczytanie artykułu. Pozdrawiam
PS: Jeżeli chodzi o to,, jak podaje serwis gryonline to znaczy że dowiedziałem się na temat tej informacji z serwisu gryonline itp.