Jak to działa
5.0 2 1860 0
30.07.2018

Castlevania: Lords of Shadow - Reboot idealny?

Związek Castlevanii i trójwymiaru był bardzo burzliwy. Pierwsze części wydane na Nintendo 64 nie cechowały wysoką jakością wykonania i na dłuższy czas pochowały temat. Wraz z nadejściem 6 generacji znów podjęto 2 próby, które zaowocowały dwoma świetnymi odsłonami, będącymi MetroidVaniami inspirowanymi Devil May Cry. Następnie pojawiła się Castlevania: Judgement na Wii, która była... bijatyką i na tym skończę jej opisywanie.

Z inicjatywą niespodziewanie wyszło w 2010 roku Mercury Team, które stworzyło Lords of Shadow. Ze względu na to, że autorzy chcieli mieć więcej swobody twórczej, zdecydowano się na reboot, więc poprzednie kilkusetletnie perypetie Belmontów można sobie tutaj włożyć między bajki.
Jako człowiek, który stara się jakoś pojąć ten bałagan, znany także jako historia Castlevanii, to nie jest jestem zadowolony z tego stanu rzeczy, jednak rozumiem decyzję twórców.

Na początku gry, z otchłani nocy wychodzi Gabriel Belmont, członek bractwa światła, którego głównym zadaniem jest pokonanie tytułowych Lordów Cienia, którzy zagrażają światu. Gabriel ma też w tym własny interes, ponieważ pokonując Lordów chce stworzyć tajemniczą maskę, która pozwoli wskrzesić mu jego ukochaną, Marie.
Jak na standardy slasherów, to fabuła jest dobra i wciągająca. Co jakiś czas gra rzuca w nas niespodziewane zwroty akcji, a całość dopełnia świetny głos narratora, który towarzyszy nam przez całą wyprawę.

W czasie walki z potwornymi hordami wyjętymi z mitologii europejskiej, będziemy mieli okazję oglądać w niesamowicie wykonane lokacje. Mamy tu wszystko: Od deszczowych wiosek, przez gęste lasy, świątynie umieszczone w górach, zimowe cmentarze, objęte śnieżycą miasteczka, na szczytach świata objętych wichurą kończąc, a jest to tylko część atrakcji, jakich zgotowali projektanci.
"We are like leaves on the wind."

Nie trzeba być specjalnie bystrym, aby zauważyć, że Lords of Shadow silnie jest inspirowany takimi grami jak DMC czy God of War, nie zmienia to jednak faktu, że to wyjątkowo udany miks tych dwóch serii.

System walki jest oparty na kombinacjach ruchów wykonywanych za pomocą Vampire Killer, który tym razem również posłuży nam za narzędzie eksploracyjne. Ataki są naprawdę zróżnicowane, a całość dopełnia wykorzystywanie mocy w walce. Dzielą się one ciemną i jasną stronę, a używane ich przynosi inne skutki; Jasna w trakcie ataków przywraca nam życie, ciemna z kolei zwiększa nasze obrażenia. Ataki zwykłe jak i te magiczne będziemy kupować za punkty uzyskane z anihilacji wrogów, na różnorodność których nie możemy narzekać. Mamy tu istną plejadę gwiazd z europejskiej mitologii, więc nie zabraknie takich maszkar jak wampiry, gobliny czy Baba Jaga, z którą musimy przez jakiś czas współpracować.

Walka to niestety nieoszlifowany diament, a dzieje się to głównie przez detekcję kolizji. Czasem przeciwnik ledwo co wykona zamach, a my już będziemy leżeć na ziemi i wczytywać automatycznie zapisywany stan gry. Kolejną bolączką są liczne QTE, które mogą zrujnować nasze kilku minutowe starania. Otóż, jeśli nie wykonamy go poprawnie, to przeciwnik zaatakuje nas, zregeneruje część życia i znów będzie zwarty i gotowy, póki go znów nie osłabimy i wykonamy QTE. Czasem zawalenie go może spowodować naszą śmierć, co może frustrować przy cięższych momentach w grze, a Lords of Shadow stawia spore wyzwanie.
Na trzecim poziomie trudności powinniśmy być zawsze czujni, a umiejętność uników i bloków powinniśmy mieć w małym palcu.

Pomagać nam będą również bronie poboczne, jak na przykład ikoniczna woda święcona czy sztylety. Każdy wróg inaczej na nie reaguje, co dodaje taktyki.
"The world is changing."

W trakcie podróży staniemy do walki z bossami, a niektóre z nich są inspirowane tymi z Shadow of The Colossus.
Cierpią one momentami na zbyt mocne oskryptowanie, ale mimo wszystko są dobre i to tutaj nasze umiejętności zostaną najbardziej sprawdzone.

Mogłoby się wydawać, że jedynym zajęciem w grze jest niszczenie hord piekielnych, ale nie jest to prawda. Sekwencje walki przeplatają się z wyzwaniami środowiskowymi, jak i wymagającymi całkiem sporo logicznego myślenia. Twórcy nawet zaimplementowali system płatnych podpowiedzi, jednak nie ma się jednak co martwić o zablokowanie się.
Nie pominięto także eksploracji, za którą będziemy wynagradzani bonusami do broni oraz klejnotami zwiększającymi limit naszego życia czy mocy.
Elementy platformowe bardziej przypominają jazdę na autopilocie, a w dodatku są one podświetlane, więc gdy już załapiemy odpowiednie momenty i schematy ich wykonywania, to nie powinny sprawiać absolutnie żadnego kłopotu.

Grafika to iście piękna i ponura baśń. Modele postaci dzisiaj wyglądają rewelacyjnie i zaskakują swoimi szczegółami. Lokacje nie zostają w tyle i także są upstrzone mnóstwem detali, ale o nich już wcześniej się rozpisywałem.
Gabriel porusza się trochę za sztywno i można się czasem zablokować na jakimś obiekcie, ale jest to rzadkość.

Dźwiękowo gra nie zawodzi, co nie jest dziwne, ponieważ muzyka skomponowana przez Óskara Araujo została zarejestrowana przy udziale 120-osobowej orkiestry symfonicznej.

Podsumowując, Castlevania: Lords of Shadow to godna kontynuacja serii, jednakże boli to, że tak mocno i bezceremonialnie odcina się od swoich korzeni, wpuszczając do gry więcej, a momentami za dużo elementów z innych marek.
5.0 (głosów: 2)
Art napisany przez LiquidSnake

Zaloguj się, aby zobaczyć komentarze

Gorące artykuły
Miejsce Nazwa gry i tytuł artykułu Kategoria Autor Rodzaj
1

Hero Zero Recenzja - Hero Zero! #01

Recenzja Ethereum
2

Heavy Metal Machines Heavy Metal Machines, czyli nietypowa MOBA

Recenzja veritasek
3

Terraria - Minibiomy

Poradnik TheMaślak
4

League of Legends TSM historia drużyny

Poradnik margoni12
5

World of Tanks Matilda - OP na swoich tierach

Recenzja Bax04
6

Team Fortress 2 Żołnierz, czyli mój main - część 3 Rakietowe skoki - Podstawa

Poradnik PowrWolf
7

Goodgame Empire Goodgame Empire - Recenzja

Recenzja adadadadadadadad
8

RETRO: Metal Gear (1987)

Recenzja LiquidSnake
9

Just Cause - "takie w sumie fajne to"

Recenzja wzarek
10

DOTA 2 Recenzja postaci Ember Spirit z gry Dota 2

Recenzja Zarabianiewinternecie
Chat