Choć tu szogunie ! Recenzja Total War Shogun 2
Dla każdego kto lubi RTSy nikomu konieczne nie jest przedstawienie serii Total War, ta seria gier strategicznych, łącząca elementy zarządzania strategicznego z walką taktyczną od brytyjskiego studia Creative Assembly zawsze rozbudzała wyobraźnie, już od swojej pierwszej odsłony, czyli pierwszej części Shoguna. To właśnie na tej serii studio wybiło się ze swoją popularnością, dostarczając nam bardzo dobre strategie turowe osadzone w najróżniejszych okresach historii oraz w najróżniejszych czasach, przez co święciły trumfy i rozbudzały wyobraźnie miłośników historii. Korzystając z okazji że ostatnio (w kwietniu) grę rozdawano na znienawidzonej przeze mnie platformie (któż to zgadnie że chodzi o Steama ;) to czując w sobie zew typowego zbieractwa, nie zastanawiając się długo czy mi się przyda czy nie przypisałem sobie grę do konta... i w sumie na tym by się pewnikiem skończyło bo jakoś specjalnie mi się nie spieszyło z jej zainstalowaniem. I tak sobie leżała aż do początku czerwca kiedy stwierdziłem ze zgrozą, że narazie nie mam w co grać, narazie RPG brak to trzeba sobie pograć coś innego, a jako że nie chciało mi się narazie instalować żaden gry z płytek a będą niezadowolonym z faktu że mimo iż niby mam tak wiele gier tylko że chyba w wirtualnych chmurach (bo nawet pudełka nie ma) to postanowiłem że tym razem zagram coś na jeden z tych bezużytecznych i uciążliwych platform do grania (no może z wyjątkiem Blizzarda bo za StarCrafta to im wybaczę). No i tak przeglądając sobie te wyzyskiwarkę prawdziwych pieniędzy na wirtulane (bo nawet fizycznie nie mam kopi ani prawa do niej) gry aż sfrustrowany przypomniałem sobie że chyba mam jakieś darmówki. I tak natrafiłem na Total War, no właściwie sobie o nim przypomniałem. Zainstalowałem i wsiąkłem... naprawdę mimo że mam narazie tylko 10 godz w tej grze już mogę powiedzieć że to naprawdę solidna gra którą chce wam przedstawić. I podkreślam tutaj że jest to egzemplarz otrzymany za darmo na platformie Steam (tak Gab dzięki wielkie, ale i tak cię nie pokocham...co nie znaczy że nie wykorzystam hehe) jest to wersja podstawowa, pozbawiona dodatków, co zresztą jak słyszałem nie powinno być wielkim problemem gdyż dodatki istotnie zmieniają podstawkę. Zapraszam serdecznie do mojej recenzji.
Total War: Shogun 2 został wydany 15 marca 2011, i można powiedzieć że jest on odświeżoną i ulepszoną wersją pierwszego Shoguna. Klasycznie chce wam przedstawić wady i zalety oraz omówić samą grę. A zaczniemy od omówienia i zalet : Gra zabiera nas pod koniec XVI wieku kiedy do brzegów Japonii docierają pierwsi chrześcijanie z zachodu (zarówno katolicy jak i protestanci), Japonia na chwile obecną jest kompletnie rozbita na kilka klanów, większych oraz mniejszych, teoretycznie nad Japonią w imieniu cesarza władze sprawują tytułowi Shogunowie z klanu Ashikaga. Gra rozpoczyna się wprowadzeniem do świata i informacją że klany się zmieniły, zaś czasy obecnego dominującego klanu minęły, naszym głównym zadaniem jest zdobycie pozycji shoguna i zajęcie całej Japonii. Grę zaczynamy od wyboru jednego z większych klanów, co ciekawe jednak nie wszystkich klanów tylko po szczególnych. Po rozpoczęciu gry mamy rzucenie w klasyczny świat Total Warów czyli wielką turową mapę i genialne bitwy w czasie rzeczywistym. TW S2 korzysta garściami z rozwiązań poprzedniczek, a więc co mnie bardzo zadowoliło mamy drzewo dynastyczne, możemy zawierać mariaże a nawet swego rodzaju system rozwoju postaci, każdą postać czy to następce, generała czy daimyo można rozwinąć, wyposażyć go w lepszą świtę oraz nowe umiejętności. Pojawiły się również ścieżki rozwoju technologi czego nie pamiętam z poprzedniczek. W odróżnieniu od pierwszych części, najpierw musimy opracować konkretną technologię a wówczas dopiero możemy wznieść konkretny budynek. Bardzo pobadają mi się elementy związane z religią, mamy tradycyjne religie Japonii czyli buddyzm i szintoizm (mieszanka), zaś za morza przybywa nowa wiara chrześcijańska przywożona od zamorskich kupców. Co mnie bardzo zadowoliło to możliwość zmiany religii naszego daimyo, może on się ochrzcić jak i nie, konsekwencja tego będą konkretne bonusy, jeśli się ochrzcimy zyskamy broń palną, porty i bardzo wysokie dochody z nich, jeśli zostaniemy przy wierzeniach Japońskich będziemy mieli dostęp do buddyjskich minichów wojowników (kojarzycie michów z Shaolin ?). Bardzo podobają mi się elementy dyplomatyczne, fajnie się przekonuje grozi i negocjuje, choć sztuczna inteligencja tutaj nie wyrabia. Bitwy taktyczne wciąż są dobre, jednak poza lepszą grafiką nie zmieniły się wiele od czasów pierwszego Total Wara.
A wady, aa ich też sporo jest : strasznie wnerwiająca jest dla mnie sztuczna inteligencja i jej głupota. Podam taki przykład, grając w grę wymyśliłem sobie że będę chrześcijańskim daimyo i przyjąłem chrzest, w jeden prowincji miałem chrześcijan 12 % a w drugiej 4 % i z niezrozumiałego dla mnie powodu zaczęły wybuchać bunty ludności...chrześcijańskiej. Widzą to byłem w absolutnym szoku, tym bardziej jak to możliwe że w prowincji w której chrześcijan jest 4 % zostaje wystawiona armia tak ogromna, niż wszystkie jakie mam ja. I nie tylko na tym polu mogę się doczepić, sztuczna inteligencja w czasie rozmów dyplomatycznych też ledwo wyrabia. Jasne wiem że takie błędy mogą się zdarzyć, co ciekawe na drugi taki błąd już nie natrafiłem, za następnym razem buntowali mi się tylko poganie... Automatyczne bitwy też nie należą do najlepszych. Inną wadą to jest brak pewnej różnorodności, twórcy poszli na łatwiznę i podzielili religię na dwie, lepiej by jednak mogli to zrobić uzależniając od tego z którą faktorią zachodu zdecydowaliśmy się handlować, jeśli z np Hiszpanią przyjmowali byśmy wyzwanie katolickie jeśli z Holandią protestanckie, po za tym brak mi właśnie wyboru faktor z którą ewentualnie się sprzymierzymy. Mamy co prawda frakcję kupców Europejskich ale jest on bardzo umowna, a zdecydowanie lepiej mogli byśmy zrobić dobierają faktorię (takie rozwiązanie miał dodatek do Age of Empaier III, również dziejący się w Japonii). Odnośnie braku pewnej różnorodności nie podoba mi się również to że nie zagramy każdym klanem jaki chcemy, mamy do wyboru te które są memu. Grając klanem na wyspie Kiusiu musiałem grać tylko jednym, mimo że na wyspie było chyba 5 klanów. Można też zarzucić grze odtwórczość w końcu aż tak wiele od poprzedniego Total Wara się nie zmieniło, gdyż rdzeń zabawy zostaje ten sam.
Podsumowując wady Total War Shogun 2 to są raczej wady braku pewnych rozszerzeń i rozwiązań dodatkowych, mimo to gra jest naprawdę dobra, gra się w nią dobrze, nie nudzi się, a zdecydowanie zachęca do dalszego grania. Choć lubię bitwy czasu rzeczywistego, bardzo cieszę się że zostaje wciąż bitwy automatyczne, choć czasami trzeba wytknąć im pewną głupotę oraz braki w sztucznej inteligencji, nie tylko bitew ale i całej gry.
Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do zagrania.
Tybero.