VAC BANNED - Kontrowersyjna recenzja
Na samym początku chciałem przedstawić wszystkim moją przygodę z grą Counter Strike: Global Offensive. Grę zakupiłem za namową znajomych o ile dobrze pamiętaj na początku 2015 roku, mogło to być jednak troche wcześniej. Na początku grałem "for fun", później rzecz jasna góre wzięła rywalizacja. Od momentu nagłego skoku rang (kiedy 99% ludzi z Silvera 1 awansowało) zacząłem się rozwijać. Grałem na laptopie z ok. 30fps, z myszką z biedronki za 5zł. Starałem się, grałem Aim Mapy, dziesiątki rankedów dziennie. Doszedłem do etapu, gdy moi znajomi walczyli w niskich goldach, a ja z dumnym DMG grałem na coraz wyższym poziomie. Gra jednak przestała przynosić tyle frajdy. DMG było rangą na której znów zaczynałem czuć opór przeciwników. Postanowiłem, że wrócę w okolice Golda 1, żeby znów po prostu móc bawić się grą. Gdy już tam trafiłem, szybko okazało się że taka zabawa mi nie wystarcza. Zaczęło się cheatowanie...
Później nastał moment prawdziego "zaawansowanego cheatowania". Znajomy z Niemiec powiedzial ze kupuje mi CSGO i mam z nim grac na cheatach. Razem, w chyba 5-6 osób cheatowaliśmy czym się dało. Graliśmy na największych obrotach aimbota, triggerbota. Cały czas włączony był bunnyhop, wallhack, czy też noflash. I tak po 1-2 miesiącach wszyscy polecieliśmy przy fali VAC banów.
Na koncie miałem jeszcze jedno zbanowane konto, jednak nie pamiętam jak dokładnie doszło do bana. W każdym razie na 3 VACi, mimo iż nie kryłem się praktycznie w ogóle, nie otrzymałem ani jednej blokady Overwatch.
Żeby nie wyjść na całkowitego frajera bez moralności - ostatni VAC ban doszedł mi 1,5-2 lata temu. Od tego czasu pare razy pożyczałem konto od kolegów, albo ich boostowałem, całkiem czysto! I mimo wszystko pewnych nabytych umiejętności się nie traci, bo wiem, że teraz z miejsca na czysto zdobyłbym golda / kałacha.
Chciałem powiedzieć, że community CS:GO jest zepsute. Sporo mówi się o cheaterach, ale dopiero gdy sam nim zostałem, to zrozumiałem jak jest ich dużo. Nie wiem na ile jest to aktualne po wprowadzeniu Prime Account, ale za moich czasów... W co drugim, jak nie w każdym meczu spotykałem cheatera! To że komuś nie idzie patrząc na tabelę, rangę itp nic nie znaczy. Uwierzcie, że z stale włączonym wallhackiem widać kto ma jaki movement przez ściany. I to nie żart bo niepozorne osoby zazwyczaj najczęściej zerkały przez ściany. To nie jest żaden bait, ani przesada, po ponad 1000 godzin przegranych w CS:GO jestem w stanie stwierdzić kto cheaty ma, a kto nie. I niestety, ale jedynymi ludźmi którzy powinni mieć dostęp do overwatcha są tacy jak ja. Bo my potrafimy zobaczyć na demkach nasze własne błędy...
Czuję, że ten artykuł będzie bardzo kontrowersyjny. Nie mówię, że już nigdy w CS:GO nie pogram. Być może sprawię sobie konto za bananki - pograłbym for fun raz na czas z kolegami, bo swoje w tej grze przeżyłem i wiem, że w walce o sensowny poziom powinienem ustąpić bardziej uczciwym osobom.
Pozdrawiam i zapraszam do sekcji komentarzy - odpowiem na wszystkie pytania.