07.11.2017
Dlaczego Life Is Strange jest lepsze od The Walking Dead?
Witajcie drodzy czytelnicy. W dzisiejszym artykule chciałbym wam przestawić moją osobistą opinię, dlaczego gra Life Is Strange jest lepsza od gry The Walking Dead. Jak już napisałem jest to tylko i wyłącznie moja własna opinia, na której w żadnym razie nie musicie się wzorować, i nie musicie się z nią zgadzać. Na samym wstępie chciałbym omówić, czym są owe gry, czym są do siebie podobne, a czym się różnią. Zacznijmy od Life Is Strange. Life Is Strange jest przygodową grą podzieloną na epizody, w której sterujemy nastolatką, która odkrywa w sobie moc cofania się w czasie. The Walking Dead zaś jest grą przygodową, w której sterujemy jednym z ocalałych epidemii zombie, który po prostu próbuje przeżyć jak najdłużej. The Walking Dead polega głównie na eksplorowaniu, rozwiązywaniu licznych zagadek, zbieraniu przedmiotów. Warto dodać, że to Life Is Strange jest wzorowane na The Walking Dead, a nie na odwrót.
Zacznijmy od kilu podobieństw.
- Obie gry są grami przygodowymi, z możliwością "wyborów". To oznacza, że to od decyzji gracza zależy, co się stanie w danej sytuacji.
- Zarówno Life Is Strange jak i The Walking Dead mają liniową fabułę. To oznacza, że nasze decyzje (ważne, mniej ważne) nie wpływają na to, jak gra się skończy. Zakończenie jest jedno, i zawsze takie samo, w obu grach.
- W obu grach twórcy zadbali o to, aby grafika chociaż trochę przypominała wyglądem komiks. (Według mnie lepiej udało się to The Walking Dead, to muszę przyznać)
Przejdźmy do różnic:
- The Walking Dead trzyma raczej gracza w atmosferze niepewności, niepokoju, a nawet strachu, zaś Life Is Strange stawia na tajemniczość i "chillout".
- Tematyką TWD jest apokalipsa zombie, walka o przetrwanie. Zaś tematyką Life Is Strange są problemy nastolatków, ich codzienność, ich świat. I za to kocham tą grę <3
- Life Is Strange świetnie poradziła sobie z powtarzalnością i monotonnością. Grając w Life Is Strange nie odczuwamy nudy, znużenia. Rozgrywka toczy się stosunkowo wolno, lecz zawsze jest coś nowego. Poznajemy nową historię, nowych ludzi. Zaś w TWD robimy w kółko to samo. Znaleźć schronienie, bronić się, szukać jedzenia uciekając. Oczywiście jest to tylko moja opinia, dla kogoś innego to Life Is Strange może być monotonne. Przejdźmy do podsumowania.
Life Is Strange przekonało mnie tym, że jej fabuła jest opowiadana powoli. Zaparzam sobie herbaty, rozsiadam w fotelu, i rozkoszuję pięknie opowiedzianą fabułą. Według mnie gry są stworzone po to, aby się odstresować, rozluźnić, oderwać od rzeczywistości. The Walking Dead stawia na opowiedzenie swej historii dynamicznie, utrzymać gracza w napięciu. Nie uważam tego za minus, lecz po prostu ja stawiam na chillout. I własnie dlatego oddaję swój głos na Life Is Strange :) Jeżeli dotrwałeś do końca, bardzo Ci za to dziękuję. Jeżeli chcielibyście wyrazić swoją opinię na temat obu gier, opowiedzieć się za jedną z nich, zapraszam do sekcji komentarzy. Jeżeli artykuł ci się spodobał, udostępnij go znajomym, będzie mi bardzo miło. Oczywiście zapraszam do czytania innych artykułów napisanych przeze mnie :)
Peace!
Freo