Jak nie zwariować z Battle Pass
Każdy ,kto gra dłużej w Dota 2 wie ,że gra mimo tego ,że jest bardziej darmowa od swoich konkurentów (chociażby przez odblokowanie wszystkich postaci i skiny rozdawane losowo) wręcz prosi się o wydawanie pieniędzy. Kiedyś było to po prostu Kompendium w ,którym zbieraliśmy punkty na mistrzostwa. Oczywiście trzeba było je kupić, żeby móc cokolwiek z zebranych punktów wydać. Było to jednak bardziej spokojne i wytonowane, główny zysk przynosiło kupowanie skrytek i skinów. Teraz jednak wydawany jest odpowiednik Kompendium ,czyli Battle Pass. Wydawany jest na każdy sezon i jest prawie tak samo drogi jak Kompendium.
Zatem czy warto wydawać na niego swoje pieniądze? Działa przecież jak Kompendium, czyli posiada termin ważności po którym już nic nie zdobędziemy. Nawet zadania zostają zablokowane mimo ,że brakło nam na przykład ścięcia 1 drzewa o 23:59.
Zatem czy warto wydawać na niego swoje pieniądze? Działa przecież jak Kompendium, czyli posiada termin ważności po którym już nic nie zdobędziemy. Nawet zadania zostają zablokowane mimo ,że brakło nam na przykład ścięcia 1 drzewa o 23:59.
Wyścig bogaczy.
Jednak mimo tego Battle Pass jest bardzo chętnie kupowany. Nie działa on na szczęście jak runy w LoL'u gdzie ten kto ma więcej punktów wygrywa. Tak jak każdy płatny przedmiot w Docie pełni tylko funkcje kosmetyczne.
Jednak poziom zachęcania jest ogromny, ponieważ już uruchamiając stronę główną wyświetla nam pełno przycisków ile fajnych rzeczy zyskamy dzięki temu zakupowi. Dodają takie "przydatne" funkcje jak skórki dla terenów, ale także wraz z najnowszym Battle Pass'em otrzymujemy dostęp do przygody. Ktoś kto nie chce grać w hack'n'slash na silniku Doty nie musi ,ale traci dostęp do ładnych skórek ,których nie da się po prostu kupić. Można by powiedzieć ,że nic się nie zmieniło ,ponieważ dalej są to funkcje kosmetyczne ,zbędne dla rozgrywki. Zatem twórcy cały czas nie chcą stracić tytułu gry F2P.
Jednak mimo tego Battle Pass jest bardzo chętnie kupowany. Nie działa on na szczęście jak runy w LoL'u gdzie ten kto ma więcej punktów wygrywa. Tak jak każdy płatny przedmiot w Docie pełni tylko funkcje kosmetyczne.
Jednak poziom zachęcania jest ogromny, ponieważ już uruchamiając stronę główną wyświetla nam pełno przycisków ile fajnych rzeczy zyskamy dzięki temu zakupowi. Dodają takie "przydatne" funkcje jak skórki dla terenów, ale także wraz z najnowszym Battle Pass'em otrzymujemy dostęp do przygody. Ktoś kto nie chce grać w hack'n'slash na silniku Doty nie musi ,ale traci dostęp do ładnych skórek ,których nie da się po prostu kupić. Można by powiedzieć ,że nic się nie zmieniło ,ponieważ dalej są to funkcje kosmetyczne ,zbędne dla rozgrywki. Zatem twórcy cały czas nie chcą stracić tytułu gry F2P.
Zbędny dodatek?
Można powiedzieć ,że nic się nie zmieniło i gra zachowa dla niepłacących graczy status quo.
Niestety duża liczba Rosjan na serwerach Europejskich trochę to niszczy. Jak wiadomo to głównie Rosjanie nie oszczędzają pieniędzy na grę i twórcy dali im kolejny powód do pochwalenia się tym. Usunięto klimatyczne wieże z grafiki gry i dodano wieże ,których wygląd zależy od sumy poziomów Battle Pass drużyny.
Niby dalej zachowuje się to ,że to tylko skórka i nie zmienia rozgrywki, jednak gracz także pragnie gry z dobrym klimatem. Twórcy usuwają coś co należało do graczy i dają nowe za ,które trzeba płacić by dobrze wyglądało. Czysta definicja krwiożerczego kapitalizmu. Zarobili na tym ,ponieważ każdy teraz może się pochwalić tym ile wydał na grę, a to ,że nie potrafi grać pozostawia się poza ekspozycją.
Można powiedzieć ,że nic się nie zmieniło i gra zachowa dla niepłacących graczy status quo.
Niestety duża liczba Rosjan na serwerach Europejskich trochę to niszczy. Jak wiadomo to głównie Rosjanie nie oszczędzają pieniędzy na grę i twórcy dali im kolejny powód do pochwalenia się tym. Usunięto klimatyczne wieże z grafiki gry i dodano wieże ,których wygląd zależy od sumy poziomów Battle Pass drużyny.
Niby dalej zachowuje się to ,że to tylko skórka i nie zmienia rozgrywki, jednak gracz także pragnie gry z dobrym klimatem. Twórcy usuwają coś co należało do graczy i dają nowe za ,które trzeba płacić by dobrze wyglądało. Czysta definicja krwiożerczego kapitalizmu. Zarobili na tym ,ponieważ każdy teraz może się pochwalić tym ile wydał na grę, a to ,że nie potrafi grać pozostawia się poza ekspozycją.