Dying Light - czyli recenzja jednej z najlepszych Polskich produkcji!
Na początek to opowiem wam co nieco o grze żeby nie było "na sucho" :D
Premiera: 27 stycznia 2015r
Premiera w Polsce: 30 stycznia 2015r
Wydawca: Techland
Tryb: Singeplayer/Multiplayer (możliwość przechodzenia fabuły ze znajomymi)
Gra została utrzymana w klimatach epidemii zombie. Oferuje nam mocną fabułę. Nie można zapomnieć też o wielkim, otwartym świecie, który tylko czeka aż go zwiedzimi w 100%
Fabuła ukończona?! Żaden problem! Na uwagę zasługują bardzo rozbudowane misje poboczne, które nie polegają na: "znajdź x w miejscu A i przynieś do miejsca B"
Sercem gry jest silnik Engine 6 oferujący bardzo ładną grafikę wraz z otwartym światem. Wszystkie tekstury zostały bardzo starannie wykonane i nie ma się do czego przyczepić.
Przejdźmy teraz do rodzaju zagrożeń, które na nas czekają. Wymienię tylko te podstawowe.
* Gryzoń - podstawowy i najczęściej spotykany rodzaj zarażonych. Nie stanowią dla nas dużego zagrożenia i można ich spokojnie zabić najlepiej bronią białą.
*Wirale - są to niedawno zarażeni ludzie którzy chociaż są już zombie to posiadają ludzkie cechy i potrafią szybko biegać, i skakać. Zrobią wszystko by nas zabić.
*Purchawa - niezbyt przyjemny typ, który będzie do nas strzelał trującą substancją.
Należy pamiętać, że w nocy wszystkie zombie są silniejsze więc przemyślał bym zwiedzanie Harranu nocą.
Jeżeli chodzi o dodatek "The Following" to nie ma się do czego przyczepić. Jeżeli kochacie parkour to niestety nie doznacie go na wsi dużo. Za to dostajecie jeździk, czyli pojazd terenowy. Możecie mu ulepszać silnik, felgi itp. Fabuła polega na tym, że musicie dowiedzieć się dlaczego ludzie na wsi nie są zarażeni. Na swojej drodze często spotkacie bandytów, czyli ludzi Raisa. Musicie również zadbać o paliwo dla swojego pojazdu. Można go zdobyć tak samo jak części, czyli przeszukując inne samochody.
To by było na tyle. Dzięki za przeczytanie i zapraszam do gry! :)