Recenzja odcinka 27 (Spoilery)
Przychodzę do was z kolejną recenzją mojej ulubionej gry visual novel. Tym razem na pierwszy plan wybieram odcinek 27, który niedawno wyszedł. Ostrzegam! Tekst może zawierać spoilery dotyczące fabuły, więc proszę nie mieć oto do m nie pretensji. Jak zwykle podzielę swoją recenzję na kilka części, by była jak najbardziej wiarygodna i obiektywna.
Oczekiwania
Tym razem zapowiedzieli pojawiły się tak jak to zwykle robili twórcy. Tydzień przed na Facebooku ujrzeć mogło się zapowiedź, która nawet intrygowała, chociaż nikt nie był zaskoczony, że główna bohaterka po upadku przeżyła. Niestety... Wszystko byłoby wręcz idealnie, gdyby nie fakt, że... Odcinek miał wyjść o 11, o czym poinformowały oficjalne na Facebooku, niestety w wyniku nieoczekiwanych problemów odcinek ukazał się o 14. Niestety... To nie koniec, ale o tym będzie w kolejnej części recenzji. W tym mam tylko poruszyć kwestię oczekiwań. Nie było tragedii, ale za tę obsuwkę należy odjąć punkty.
Ocena za ten punkt: 8/10
Rozgrywka
Kolejnym punktem jest sama rozgrywka, ale weźmy sobie w nim na samym początku płynność. Niestety, nie było tu też za dobrze. Jak wiele osób podało prawdopodobnie kolejne bugi utrudniają zdobycie ilustracji Ezarela (gra nie daje żadnego wyboru i tylko pojawia się informacja o przegapionej ilustracji) oraz uniemożliwiają zdobycie ilustracji Nevry (niektórzy nawet nie dostali informacji o przegapionej ilustracji). To był najgorszy problem gry, ale pewnie za niedługo zostanie to naprawione bądź wynagrodzone graczom przez twórców. Ostatnim razem fajnie to rozegrali - dali każdemu kto ukończył odcinek i nie zdobył ilustrację, tę z ich wybrakiem serca.
Kolejny problem pojawił się przy wykonaniu zadań. Niestety gracze nie reagowali na to zbyt radośnie. Poleciały ostre słowa krytyki i mówiąc szczerze wcale się nie dziwię. Sama gdy grałam, modliłam się tylko w duchu by nic nie sprawiło iż moja dalsza rozgrywka stałaby się niemożliwa.
Nie chciałabym nie móc zdobyć ilustracji z Leiftanem, bo nie pojawiło mi się kilka dialogów. Jeśli mowa o fabule to... Była bardzo krwawa. Najpierw śmierć Ykar, później znalezienie rannego Chroma na plaży... Byłam poruszona. Ale i jednocześnie wściekła na kolejne wydarzenia. Moja bohaterka... zachowywała się nielogicznie albo jak niewyżyta kobieta, myśląca tylko o współżyciu. A ta misja od Miko? To byłą kpina! Zamiast zajmować się tym co istotne, to... I brak Lance jak i jego brata również mocno mnie bolał. Dlaczego nie było ich jakiegoś wejścia? Wiele osób uważa go za ws, więc... Ech... Szkoda słów. Plus ilustrację... No ja wiem, że musimy mieć jakieś czułostki, ale to już któryś raz gdy mamy ilustrację na tle seksualnym. Jedynie ilustracja z Leiftanem przypadła mi do gustu i ta z rannym Chrome.
Ocena z tego podpunktu: 4/10 Przykro...
Na koniec wspomnę, że o ile bardzo czekałam na ten odcinek to czuję niedosyt. Chciałabym wreszcie zobaczyć nasze smoczki, może niedługo będzie mi to dane? Oby! Ocena końcowa: 6/10, więc chyba nie aż tak źle... Chyba. Rozgrywka jednak leży. Oby w następnych razach to poprawili.