Gothic 3 - Krytycznym okiem fana serii cz.2
Witajcie banankowicze!
Ostatni mój artykuł był pierwszą częścią mojego subiektywnego wywodu na temat nieścisłości i błędów trzeciej części serii Gothic. Jeśli trafiłeś tutaj przypadkowo i nie widziałeś jeszcze poprzedniej, krytycznej recenzji, zachęcam Cię do zapoznania się z nią! Poruszyłem tam kwestie wielkości mapy, wyglądu i wielkości miast, czy też zamków, a także nagłego przeskoku naszego toku myślenia odnośnie rasy orków. Jeśli jesteś zainteresowany przeczytaniem, serdecznie zapraszam. Byłoby mi także niezmiernie miło, gdybyś zarówno pod tym jak i poprzednim artykułem zostawił ocenę. Link znajdziesz poniżej:
- https://www.bananki.pl/gry/gothic-3-krytycznym-okiem-fana-serii-cz-1-115037
Jeśli natomiast jesteś tutaj, aby przeczytać część drugą, zapraszam do miłej lektury. Na sam koniec dodam tylko ponownie, w gwoli ścisłości, że jest to jedynie moja SUBIEKTYWNA ocena. No to lecimy dalej!
- 4. Bogactwoo!
Już od pierwszych minut rozgrywki, można odnieść wrażenie, że wojna nie pozbawiła ludzi tylko dachów nad głową, rodzin czy bliskich, lub przyjaciół. Napotykając różne osoby, często zdarzają się oni narzekać na swój trudny los oraz kiepskie położenie ekonomiczne. Gdy jednak bardziej się w tym zagłębimy, nie mówią oni do końca samej prawdy. Jako wzorcowy przykład może nam posłużyć zarządca farmy z okolic Trelis - Josh. Narzeka on na to, że wciąż musi odkładać ostatnie grosze, aby oddać daninę orkom (1000 sztuk złota). Gdy jednak zechcemy z nim handlować, okazuje się, że nasz biedny farmer wcale taki biedny nie jest. W ekranie handlu możemy bowiem dostrzec około 20 tysięcy sztuk złota. Jest to oczywiście tylko jeden przykład. Nie ma w końcu sensu wymieniać każdego handlarza, z którym sytuacja jest podobna. Zdecydowanie przekroczyłbym limit słów. Wygląda więc na to, że ludność Khorinis z części drugiej musiała być naprawdę zabiedzona, gdyż byli oni w stanie nawet zabić kogoś za "marne" 100 sztuk złota.
- 5. NPC vs NPC = walka tytanów
Ten absurd jest wyłącznie możliwy do zaobserwowania w momencie, gdy nasz protagonista nie bierze udziału w starciu. W trakcie pojedynku, dajmy na to orka z zombie, walka dłuży się przez wiele minut (gdy uruchomimy grę na niższym poziomie trudności, można czekać nawet około godziny). Gdy akurat o tym wspominam przypomniała mi się ciekawa sytuacja z mojej pierwszej rozgrywki Gothica 3. Wziąłem wówczas Gorna do pomocy w odbiciu Montery z rąk orków. Nigdy nie zapomnę widoku kręcącego się z toporem Gorna w bramie miasta, otoczonego przez cały garnizon orków. Nie pamiętam teraz, jak długo trwała walka (prawdopodobnie koło 30-40 minut), jednak udało mu się przetrwać tę bitwę.
- 6. 100% reputacji i...
No właśnie...NIC. Bolesne jest dla mnie, że w momencie uzyskania maksymalnej reputacji w danym miejscu, nasza rola całkowicie się tam kończy. Brakuje mi tego, co było fantastyczne w Gothicu 2, mianowicie - nowy rozdział - nowe zadania. Smutne jest to, że do poszczególnych lokacji wracamy jedynie po to, aby pohanlować (ewentualnie w celu wybicia wszystkiego co się rusza). Inną sprawą dotyczącą zadań były questy wyłącznie w obrębie danej lokacji (wyjątkiem jest tu misja "Okręt Doskonały").
- 7. Paladyni pokładający całą nadzieję w magii runicznej
Tutaj postaram się to przedstawić dosyć zwięźle i nie rozpisywać się zanadto. W trakcie rozgrywki spotykamy niewielu paladynów. Możemy od nich jednak usłyszeć, że wraz z odejściem magii runicznej, zniknęła cała nadzieja. Widocznie zapomnieli o swoich zawieszonych na plecach mieczach, długości naprawdę solidnego orka. Wydawać by się mogło, że zanik magii runicznej odczuli bardziej niż stale korzystający z niej Magowie.