Jak to działa
2.3 6 1522 0
23.08.2018

Hyper Light Drifter - Brak słów

Gry indie od zarania swoje istnienia pokazują, że niski budżet można przeskoczyć i stworzyć dzieła równe i przewyższające gry AAA. Skutek kolejnej zbiórki na Kickstarterze, czyli Hyper Light Drifter również potwierdza tę tezę.

Już na pierwszy rzut oka widać, że twórcy inspirują się tytułami 16 bitowymi, a przede wszystkim The Legend of Zelda: A Link to the Past i rzeczywiście ciężko uwierzyć, że gra ta została wydana w 2016 roku.

Wcielamy się w Driftera i... to wszystko co mówi nam gra wprost. Dzieje się tak, ponieważ od początku do końca nie będziemy uraczeni żadnym dialogiem, co znacznie zmienia nasz sposób śledzenia akcji. Co prawda, jest tu i ówdzie starożytny język, który możemy rozszyfrować, ale jeśli ktoś liczy na to, że po przemęczeniu się przez zbieranie różnych rzeczy i poszlak dostaniemy jakieś wybitne rozwiązanie, to niech sobie to odpuści i przejdzie grę niczym ignorant, co tutaj wyjątkowo nie jest niczym złym. Dzięki temu zabiegowi zostajemy zachęceni do używania wyobraźni i interpretowania samemu wydarzeń dziejących się na ekranie.

Jeśli chodzi o bardziej czytelne rzeczy, to po efektownym wstępie, który przedstawia katastroficzne wydarzenia oraz naszego bohatera, trafiamy do małej wioski, uratowani przez nieznajomego. Nasz cel to zebranie przedmiotów, które umożliwią nam dostanie się do tajemniczego głównego złego i pokonanie go.

Samą historię przyćmiewa wygląd i klimat świata, które rzeczywiście nie wymagają słów, aby się nim zachwycać.
Grafika to prawdziwy pixel art. Wszystkie animacje, zmiany kolorystyki, design przeciwników są rewelacyjne.
Słodka niewiedza

Całą akcję obserwujemy z lotu ptaka.
Nasza główna broń to miecz i dzięki zagłębieniu się w świat gry możemy odkryć, że jest miecz świetlny. Jaki by nie był, to wykonujemy nim kilka podstawowych ataków, które w późniejszym etapie gry możemy łączyć w efektywne kombinacje, a dodając do tego wszystkiego uniki otrzymujemy solidny system walki, który wymaga od nas całkiem sporo nauki i opanowania.
W sytuacji podbramkowej możemy również skorzystać z broni palnej, której to mamy dość szeroki wybór. Amunicje do niej uzupełniamy atakując przeciwników, a używać jej powinniśmy w najbardziej strategicznych miejscach.

Lokacje po których będziemy się przemierzać są świetnie zaprojektowane i porównując je hitów z SNES'a, to nie mają się czego wstydzić. Często stanowią one jakąś ekspozycję fabularną, a same w sobie skrywają wiele sekretów, które łatwo mogą nam umknąć.

Sam system walki jest silnie inspirowany Demon's Souls, ale wyszły z tego same pozytywy.
Każde starcie jest wymagające i może zakończyć się naszą klęską. Wszystkie walki z bossami są porządnie zaprojektowane i będą od nas wymagały nauczenia się ruchów przeciwnika. Bardzo ważnym elementem jest opanowanie uników i używanie dodatkowego sprzętu w odpowiednim momencie.

W samym sercu świata znajduję się miasto, które nosi na sobie znaki spustoszenia i degradacji, jaka otoczyła wszystko dookoła. Lokacja ta również stanowi nasz hub i w niej możemy kupić nowe ruchy, zwiększyć ilość maksymalnych apteczek, granatów i amunicji. Może też wejść z jego mieszkańcami w interakcję grając na przykład w prostą minigierkę.

Każda z czterech krain w grze różni się wyglądem, stylem i konstrukcją, więc nie będziemy czuć z nudzenia podczas ich eksploracji. To samo tyczy się potworów, które jednak aż tak mocno się nie różnią i czasem się powtarzają.
Walutą są specjalne kryształy zdobywane w nagrodę za eksplorację, a oprócz nich możemy odnajdywać obeliski, która mogą nam uchylić rąbka tajemnicy, który otacza ten świat.
Zdrowa ignorancja

Podczas całej nasze przygody towarzyszyć nam będzie rewelacyjna ścieżka dźwiękowa
, która podkreśla i dopasowuje się do każdej akcji. Nie jest ona żywcem wyjęta z ery 16 bitów, ale jest to dobre posunięcie, ponieważ popiskiwania nie są najlepszym elementem tamtej epoki.

Animacje także są o niebo lepsze od tych klasycznych i stoją nawet wyżej od tych z Another World, dzięki czemu walka jest niesamowicie satysfakcjonująca.
Do pomocy pozostawiono nam mapę, choć jej przydatność jest mocno dyskusyjna, ponieważ jest zrobiona naprawdę szczątkowo i ciężko się dzięki niej nawigować. Może on nam pomóc jednak w zorientowaniu się w postępie gry oraz możemy dzięki niej używać możemy szybkiej podróży, która jest tak dobrze zaimplementowana, że nie czułem tego co zazwyczaj czuję podczas używanie tego typu mechanik, czyli oszukiwania i nieudolności twórców.

Hyper Light Drifter to gra, która może oczarować już po pierwszych minutach. Pozornemu dynamizmowi towarzyszy warstwa taktyczna i zręcznościowa, które są tak samo ważne, a wszystko wieńczy udana eksploracja. Oferuje ona sporą głębię jak na grę niezależną i tylko czeka na jej zbadanie.
2.3 (głosów: 6)
Art napisany przez LiquidSnake

Zaloguj się, aby zobaczyć komentarze

Gorące artykuły
Miejsce Nazwa gry i tytuł artykułu Kategoria Autor Rodzaj
1

League of Legends Aatrox, ostrze darkinów - poradnik do league of legends

Poradnik motina1548
2

Star Stable Aktualizacja 22.02.2023 | STAR STABLE

Tutorial pytelcnie990
3

League of Legends Sivir - uniwersalny build

Poradnik Gremlininio
4

Najciekawsze gry roguelike.

Recenzja TurboBagiety
5

CSGO Prime (B2P) JAK STAĆ SIĘ LEPSZYM W CS:GO?

Poradnik Brzytwa_YT
6

Brawl Stars Opis wszystkich postaci Brawl Stars

Poradnik Janux
7

Ambitny, wielki, niedokończony. Recenzja Gothic 3

Recenzja Tybero
8

Aktualizacja do The Sims 4 - gorzkie rozczarowanie?

Recenzja Arines
9

Recenzja gry Dying Light 2.

Recenzja ThePaZzI
10

Grepolis Ociężała ewolucja - upadek czy degeneracja?

Recenzja Grassman
Chat