IGI 2: Covert Strike - Gra dzieciństwa [RECENZJA]
W życiu zdarzają się gry wyjątkowe. Nawet takie, które są krytykowane z jakichś względów przez krytyków a nam się bardzo podobają. I.G.I 2: Covert Strike… ahh tak, pamiętam to! Już mi się przypominają nocki na komputerze z Windowsem XP i te granie w 20 fps’ach. Ta gra (nie ukrywam) jest dla mnie czymś więcej niż tylko grą. Czymś takim… innym. Dlatego chciałbym zrecenzować I.G.I 2: Covert Strike bo mam świadomość, że gra jest dosyć mało popularna i prawdopodobnie nikt inny jej nie zrecenzuje. Tak więc zróbcie sobie proszę herbatę lub kawę (co tam wolicie) i rozsiądźcie się aby wysłuchać moich starań. I.G.I 2: Covert Strike to sequel fenomenalnej gry Project I.G.I (rok wydania 2000) w której jako David Jones (brytyjski agent do zadań specjalnych) wykonujemy świetne misję. Nic więc dziwnego, że po sukcesie pierwszej części w 2003 roku norweskie studio Inerloop Studios stworzyło sequel.
Od tej pory na I.G.I 2: Covert Strike będziemy mówić I.G.I 2 dla jasności recenzji. I.G.I 2 miał być większy i lepszy pod każdym pozorem od pierwszej części I.G.I. Czy tak się stało? Naturalnie, że… tak! Gracze miło przyjęli grę (tak samo jak recenzenci). No dobra, ale o co chodziło w tym całym I.G.I? Otóż już wyjaśniam. Jak już wspomniałem, jako David Jones wykonujemy świetne misje fabularne. Przed każdą misją mamy cutscenki jak albo „White” lub Ania tłumaczą nam po kolei, co mamy zrobić na danej planszy. I ogólnie teraz co wyróżnia tą całą grę FPP z elementami strategicznymi na tle innych tego typu grach? Wszystko! Zacznę więc od fabuły, która w I.G.I 2 jest bezpośrednio kontynuowana. Jest ona po prostu świetna! Nie będę niż tu spoilerować wię powiem tylko, że wciąga na długie godziny. Drugim najważniejszym po fabule aspekcie gry, jest klimat i mapy na których wykonujemy dane misję. Mapy są bardzo różnorodne. Od pustyń, willi bogaczy, ośrodków badaniowych do więzienia! A klimat… no nie da się go opisać. Okej, ale skoro mapy są takie duże i otwarte to jak mamy się połapać gdzie mamy iść? Do tego służy nam elektroniczna (multimedialna) mapa oraz tak samo elektroniczna i super szpiegowska lornetka. Ale skoro mapy są ogromne i mamy na nich wiele misji do wykonania to jak zapisujemy grę?
Do tego służy tablet wojskowy. Za pomocą myszki wybieramy zakładki i sprawdzamy cel misji. Ale i tak najlepszą rzeczą jest to, że gdy zapiszemy stan gry w terminalu (czyli jak to gra nazywa „wyślemy dane do centrali”) to ubywa nam trochę baterii. Jest to tak fajny bajer urozmaicający grę a tak banalny i prosty! Okej, ale jak tutaj wykonujemy te całe twoje misję? Jest to banalnie proste. Podczas cutscenki na początku misji nasz informator (na początku „White” a potem Ania (z części pierwszej gry)) podają nam dokładny opis każdego zadania. Potem, w postaci numerków (1-i tak dalej) mamy pokazane na naszej mapie gdzie mamy pójść. W terminalu natomiast, mamy opisane nasze zadanie. Czyli przykładowo, mamy zestrzelić pierw czołg zawadzający drogę, to na mapie mamy to jako numer 1. Potem, gdy mamy odbić jakiegoś zakładnika, to na mapie mamy pokazany numer 2 i tak dalej i tak dalej. Oczywiście, zdarzają się misję, w których nie mamy naszego wyposażenia (misja w więzieniu) lub gdy jesteśmy odcięci od świata na terenie wroga i musimy się ukradkiem przekraść do granicy. No dobra, ale są tu jakieś utrudnienia w postaci wsparcia? Tak.
Gdy przeciwnik nas zauważy może włączyć alarm. To samo się dzieje, gdy zauważy nas kamera (którą najlepiej jest zestrzelić). Od razu zaczyna wyć alarm i przybywają posiłki.
Czekaj czekaj… zapomniałem o czymś rzec. A! Już wiem! AI naszych przeciwników jest tak dobre, że trudno mi wymienić jakąś inną grę z takim AI. Podczas tworzenia gry studio kontaktowało się nawet z wojskiem, żeby zaprogramować naszych przeciwników tak, żeby nas otaczali, zachodzili od pleców i ogólnie zachowywali się jak prawdziwe wojsko. No cóż. Już niestety moja recenzja dobiega końca… na koniec bardzo państwa do przejścia pierwszej części I.G.I a potem drugiej. Jest to moja ukochana gra.