Just Cause 2 - symulator rozwałki, z dodatkiem fabuły.
Fabuła może nie przykuje nas do monitorów, gdyż jest to po prostu mało rozwinięty wątek główny, wraz z milionem misij pobocznych, które nie wnoszą zbyt wiele do opowiadanej historii. Głównym bohaterem jest Rico Rodriquez, który w tej części gry ląduje na wyspie Panau (zapewne w okolicach południowej Azji). Protagonista poszukuje swojego starego przyjaciela, którego poznajemy w pierwszej części Just Cause, jednocześnie próbuje obalić panującego na tej wyspie dyktatora.
- hak/linkę - którą możemy łączyć przedmioty, co często kończy się glitchem lub zabawnym ragdolem obu przedmiotów
- całkiem sporą ilość broni - niestety nie jest modyfikowalna, można ją tylko ulepszyć
- dużą różnorodność pojazdów, samolotów, helikopretów, motocykli...
- ogromny świat, porównywalny do GTA V, który jest bardzo dobrze zagospodarowany. Przemyślane lokacje, mnogość miast, fortec, wiosek, czy baz militarnych w których poukrywane są znajdźki
-średnio zaawansowaną sztuczną- inteligencję przeciwników ( często jest bardzo głupia, szczególnie na normalnym i łatwym poziomie trudności, lecz niekiedy potrafi flankować; shotgunnerzy podchodzą bliżej, natomiast sniperzy starają się zostawać w tyle)
Grę oceniam na 8.9, może na ocene wpływa nostalgia, lecz sądzę, że jest to adekwatna ocena w stosunku do jakości .