Tryndamere czyli potęga splitpushu
W solokolejce championy na topie, które wspomagają nasz team nie zawsze działają tak jak powinny bo nie wiemy z kim mamy do czynienia i czy nasz team pozwoli nam wykorzystać swój potencjał dlatego w soloQ przyjemnymi championami zarówno na topie jak i na jungli są splitpusherzy, którzy masakrują w szczególności niskie dywizje dzięki czemu niemalże można wygrać grę solo. Nie ma tu dużej filozofii przede wszystkim staramy się nie ginąć bo jeśli nafeedujemy przeciwnika to niestety będzie ciężko nam splitpushować. Mamy się skalować do złożenia konkretnych itemów pod push tak aby w późniejszej fazie gry będziemy masakrować każdego kto tylko do nas zejdzie gdy my w tym czasie pushujemy linie.
W fazie laningu nie feedujemy staramy się farmić i jeśli enemy przeciwnik jest słaby i mamy możliwość to go zabijamy. Obserwujemy cały czas sytuację na mapie gdzie są przeciwnicy i gdy splitpushujemy staramy się mieć wizję. Ta strategia jest bardzo dobra bo gdy my splitpushujemy robimy presję przez co ktoś z enemy teamu musi do nas zejść i nas zabić a zazwyczaj w soloq schodzą po 2 osoby więc wtedy nasz team jest 4vs3. Gdy zbliża się 40 min a nam udało się wziąć inhibitor i towery nexusa warto ustawić warda po czym tepnąć tam jeśli będzie taka możliwość i skończyć grę. Ważne przy splitpushu jest sygnalizowanie naszemu teamowi aby nie zaczynali się bić bez nas tylko stali na linii i się obijali tak aby kupować czas dla nas a my w tym czasie obserwujemy mapę lecimy do przodu i gdy tylko ktoś znika a my nie mamy wizji cofamy i tak powtarzamy przez całą grę praktycznie.