Jak to działa
3.0 2 925 0
27.10.2021

Ma być hit, wyszedł kit. Recenzja Enemy Front

Nie raz się zdarza że gra tak pieczołowicie, wydawało by się, dopracowana nad którą pracuje się długo na którą się tak wiele przeznaczyło czasu, pracy, pieniędzy i która wyglądała naprawdę dosyć obiecująco okazuje się potwornym bublem, który ciężko grać, straszy gliczamy (Gliczerpunk !!!) niedopracowanie oraz nieco nudą. Takie przypadki nie raz się zdarzają niestety, ku wielkiemu rozczarowaniu wydawców, developerów oraz zwykłych graczy. Dzisiaj chciał bym wam zrecenzować i opowiedzieć historię pewnej gry Polskiej produkcji która wyglądała naprawdę obiecująco, miała imponujący potencjał, ciekawe rozwiązania i ogólnie zapowiadała się na całkiem udaną produkcję, oto przed wami Gliczepunk... a nie przepraszam... oto przed wami Enemy Front. Historia tej gry jest ściśle związana studiem które akurat bardzo lubię, mowa o IC Games, znane z serii Sniper: Ghost Warrior, to gra z czasów kiedy CI Games dopiero co przerzuciło się z robienia crapów i budżetówek na normalne gry. Enemy Front jest też przykładem gry która źle kończy kiedy wielokrotnie przekłada się jej okres produkcyjny i kiedy nie wiadomo jaką dokładnie się grę chce zrobić. Bo co jak co Enemy Front powstawał naprawdę w wielkich bulach i miał sporo zawirowań, aby ostatecznie na końcu kiedy wyszedł okazało się że gra to porażka i bolesne rozczarowanie, no i zmarnowany potencjał, tak to jest podstawowy zarzut jaki tej grze można zarzucić. W każdym razie po kolei mamy okres 2012/2013 CI Games solidnie się przejechano na premierach dwóch swoich tytułów w które wiele wpompowano Snipera: Ghost Warriora 2 oraz Alien Rage'a, obie gry nie sprzedały się jakoś szczególnie imponująco (szczególnie Alien Rage) co mocno zaniepokoiło zarząd firmy który miał nadzieję że tymi dwoma tytułami w końcu wstrzeli się w rynek i odniesie jakiś sukces. Co gorsza o ile gracze byli w stosunku do tych gier podzieleni i tak znalazła się spora grupa krytyków jak i fanów drugiej odsłony Snipera to jednak zarówno Sniper jak i Alien zostały zmieszane z błotem przez recenzentów (szczególnie Alien, temu to nie darowano niczego). Na dokładkę firmę przez brak zysków czekały solidne problemy finansowe oraz reorganizacja firmy.

CI Games podejmuje wówczas decyzję o postawieniu na dwa nowe tytuły nad którymi prace już trwają mowa tutaj o strzelance osadzonej w klimatach drugiej wojny światowej Enemy Front oraz o RPG akcji typu Sols, Lords of the Fallen (o tej drugiej grze jeszcze kiedyś opowiem, narazie zostańmy przy strzelance). Enemy Front, ten jakże ambitny projekt miał dać firmie wielomilionowe zyski, miał być dopracowany, z angażującą historią oraz systemem strzelania no i z wieloma innymi fajnymi rzeczami, w tym celu do pracy nad grą sprowadzano wiele osób, opracowywano wiele nowych metod i mechanik i tak powstała chimera która niezadowoliła w pełni ostatecznie nikogo. A wielokrotne przekładanie premiery, zmiany w zespole oraz ciągły brak wizji czym właściwie ma być gra spowodował to co spowodował, bo nie wiadomo jak robić grę kiedy nie wiemy czy ma być to gra strzelanka, z otwartym światem, czy z naciskiem na fabułę czy elementy składanki.

Fabuła Enemy Front jest skonstruowana na dwóch liniach czasowych, na retrospekcjach oraz na aktualnych wydarzeniach. I tak mam dwie linie czasowe przeszła oraz teraźniejsza. Grę rozpoczynamy w sierpniu 1944 w czasie Powstania Warszawskiego, wcielamy się w rolę amerykańskiego korespondenta wojennego w Warszawie Roberta Hawkinsa, który porzucił dziennikarstwo aby współpracować w Europejskim ruchem oporu przeciw nazistom (tak mityczni naziści, czy tylko mnie denerwuje że w każdej grze głównym bohaterem musi być Amerykanin, nawet w Powstaniu Warszawskim musiał być Amerykanin eh). Głowna akcja gry rozgrywa się w trakcie powstania Warszawskiego, jednak z postępem misji nasz bohater zaprzyjaźnia się z jednym z AKowców Kozerą któremu opowiada o swoich wcześniejszych przygodach i doświadczeniach i tak oto akcja przenosi nas do przeszłości, najpierw do okupowanej Francji 1940 roku, potem przez Norweski i Niemiecki ruch oporu. Zawsze zadziwia mnie że im nowocześniejsze gry to sowieci w nich nie istnieją... ciekawe. W każdym razie w taki sposób prezentuje się fabuła, główna akcja dzieje się w Warszawie a retrospekcje mają nam na celu przedstawienie "przemiany" bohatera z dziennikarzyny którego interesuje jedynie sensacja w regularnego wojownika walki o wolność przez Niem... nazistom chciałem powiedzieć. Widać wyraźnie że gra tutaj mocno cierpi, wątek narracyjny który był kreowany jako niezwykle poważny i dojrzały jest... no głupi, kompletnie nieprzekonywujący, słaby i sama przemiana naszego bohatera się dość marna, w ogóle narracja w tej grze mocno cierpli i jest niezwykle spłycona, zupełnie jak historia. No ale nie cała, choć misje ruchu oporu na terenie całej Europy jakoś porywające nie były to widać wyraźnie że do misji z Powstania Warszawskiego przyłożono się dosyć konkretnie, co prawda nie są może najwyższych lotów ale chociaż minimalnie się postarano. Pod względem klimatu to jedynie misje z Powstania oraz może z Norwegii mają jakiś tam klimat, pozostałe zupełnie nie, cierpią na zupełną nijakość i brak polotu. Historia opowiadania stara się nas jakoś zaangażować osobiście, przynajmniej choć trochę żebyśmy nie mieli kompletnie gdzieś postacie naszych towarzyszy ale nijako to nie wychodzi, wszystkich naszych współpracowników widujemy raptem w jeden może dwóch misjach i to tyle, nie ma tutaj miejsca na budowę jakieś głębszej relacji. Gra ma też model multi jednak kiedy sprawdzałem czy działa okazało się że mapy, cóż za zaskoczenie, są kompletnie opustoszałem i nikogo na nich nie ma.

Pod względem mechaniki Enemy Front czerpie z bogatego doświadczenia i zasobów CI Games, i normalnie nie było by to nic złego absolutnie nie, wielu twórców i wiele gier tak robi np Far Cry 3 jest podstawą pod wszystkie pozostałe gry z otwartym światem oraz następne części serii stają się swego rodzaju grą szablonem. Tylko że problem jest taki że CI Games początkowo nie robił najlepszych gier ale chętnie korzysta za zasobów które przy ich produkcji wytworzył. Z cała odpowiedzialnością stwierdzam że mechaniki Enemy Front są oparte na zasobach i algorytmach niesławnego Wolfschanze 2, za przykład nie posłużą podobne modele animacji, dzięki, zachowanie wroga i kaprawe ryjki niemiaszków, naprawdę jeśli ktoś mi nie wierzy ich sobie te dwie gry odpali i sprawdzi czy kłamię czy też nie, do gry czerpano również wiele mechanik gry Mortyr Operacje Dywersyjne, kolejnego gniota, ogólnie mechanika strzelania, z wyłączenie snajperki bo ten model został zaczerpnięty z zasobów SGW, jest oparta na Mortyrze oraz Wolfschanze 2 i co jest ważne, choć nieco ulepszona i usprawniona to wciąż nie najlepsza, mechanika strzelania ma dużo do życzenia, tak samo jak o działanie granatów i innych obiektów w grze. No ale po kolei, na upartego trzeba przyznać że Enemy Front jako gra typu strzelanka pierwszo osobowa jest wykonana co najmniej poprawnie w metodzie mechaniki strzelania. Jednak pod wieloma innymi względami uważam że mechaniki gry są kompletnie popsute, skradanie się jest bardzo nie intuicyjne i mało efektowne, albo np w jeden z misji mamy zestrzelić kilku Niemców którzy patrolują obszar, możemy zrobić to po cichu, jednak aby tak to zrobić musimy zaczekać aż nad obszarem przelecą bombowce bo warkot ich silników zagłuszy huk wystrzału z naszej broni, myślę sobie no oki, zaczekałem do samolotów, lecą, mam ikonkę informującą mnie że strzał będzie zagłuszany oddaje strzał... i już cała okolica się na mnie rzuca, to zdarzenie podsunęło mi myśl że Niemcy są jak rój zergów połączony umysłem wspólnym, jako że dysponują świadomością zbiorową zdejmę jednego to już cała reszta wie gdzie jestem choćby nie wiem jak się ukrył. Czasami jednak działa to jednak zupełnie inaczej, na skutek awarii wspólnej świadomości zdejmuje szwabka dosłownie na oczach drugiego a ten nic. Inteligencja wrogów jest pożałowania godna, jak wspomniałem metody skradania też do najlepszych nie należą ale zupełnie zepsute jest zwabianie i odstraszanie wroga po przez rzucanie kamieniami aby przykuć jego uwagę, coś w tej mechanice nie działa tak jak należy. Podsumowują Enemy Front jest srogim rozczarowanie jako gra, samo CI Games niechętnie o tej grze wspomina gdyż okazała się dla nich wtopą, mimo iż momentami potrafiła zaskoczyć i to pozytywnie, jednak gra została przygnieciona masą błędów, nijakości, sprzecznych decyzji i niedopracowania, eh a mogło być naprawdę pięknie, gra miała potencjał ale się niestety nie udało. Gra dostaje ode mnie, naprawdę niestety ale 4/10, jest to chyba najniższa ocena przyznałem grze, choć muszę przyznać że i tak wysoka ze względu na kilka fajnych elementów.

Nie wiem czy gra jest warta zagrania, zdecydowanie są lepsze gry lepsze strzelanki i zdecydowanie CI Ganes zrobiło potem lepsze gry, do nich zachęcam tę odradzam.

Pozdrawiam.

Tybero

3.0 (głosów: 2)
Art napisany przez Tybero

Zaloguj się, aby zobaczyć komentarze

Gorące artykuły
Miejsce Nazwa gry i tytuł artykułu Kategoria Autor Rodzaj
1

League of Legends Ocena bohatera - Sona

Recenzja NibyFajna
2

Stadia gry

Recenzja TurboBagiety
3

Najlepsze servery treningowe w CS GO.

Poradnik TurboBagiety
4

Wole kontrrewolucje ! Homefront: The Revolution

Recenzja Tybero
5

Warframe Czy Warframe jest stworzone dla Ciebie?

Recenzja DanhonyV09
6

Najlepsze darmowe gry

Tutorial świerzak
7

Minecraft Komendy w grze Minecraft i wielu modyfikacjach

Tutorial Pink Sheep Lololololololo
8

Twoje decyzje, twoje wybory- Recenzja gry The Walking Dead

Recenzja JanuszB
9

Bardzo dobre gry GTA 5, Hurtworld

Recenzja Masii
10

Crossout [Crossout] Apokaliptyczna demolka.

Recenzja Shadow YouTube
Chat