05.07.2017
Magic Rampage i Pixel Dungeon - Recenzujemy gry mobilne
Dzisiaj wyjątkowo zrecenzuję dwie gry mobilne, Pixel Dungeon stworzony przez watabou i Magic Rampage, którego twórcą jest Asantee. PD ogrywałem na swoim telefonie, a MR na emulatorze androida, Blue Stacks, więc jeśli chodzi o tą grę, nie będę oceniał w żaden sposób jej sterowania, bo po prostu miałem łatwiej używając klawiatury, niż gdybym miał grać na telefonie. W PD mamy do przemierzenia kilkanaście poziomów lochów, gdzie naszym głównym zadaniem jest zejść jak najniżej i zdobyć bardzo potężny amulet (natykając się oczywiście na wrogów). Gra ma 5 lokacji posiadające zazwyczaj 5 pięter. MR jest dłuższy, ale o wiele mniej wymagający niż Pixel Dungeon. Tutaj gra dzieli się poziomy oraz rodziały. Jest to platformówka, ważny jest skok oraz atak, gdzie większość broni jest dalekodystansowych, zamiast krótkodystansowych. Jednak w przeciwieństwie do PD, MR nie ma losowo generowanych poziomów, jest więc łatwiej.
MR ma niewielką fabułę. Na zamku pojawia się tajemniczy czarnoksiężnik, który nie wiadomo z jakiej przyczyny (oczywiście później ją poznajemy) zabija wszystkich wokół i planuje dostać się do króla. My jesteśmy zakapturzoną postacią, której też cel nie jest do końca znany. Idziemy jednak w podobnym kierunku. Szybko natrafiamy na pierwszych przeciwników, czyli zombie, które powstały z zabitych wcześniej strażników. Dostajemy broń od pierwszego lepszego napotkanego sprzymierzeńca i zaczynamy grę właściwą. Gdybym miał ocenić cokolwiek co mi się wrzuca w oczy, to przede wszystkim to możliwość wybrania klasy postaci. A ich jest naprawdę dużo, możemy nawet zmienia klasy już w trakcie gry. Każda ma swoje unikalne statystyki oraz specjalne umiejętności. Ja postanowiłem, że będę się bawić czarną magią. Co na pewno jest ciekawe to, że każdy przedmiot może być przypisany do jakiegoś żywiołu lub odmiany magi. Przedmioty mogą należeć do kategorii: Ognia, Wiatru, Ziemi, Światłości i Ciemności. Każda z tych kategorii ma specjalne właściwości przykładowo mając założoną szatę maga ognia, jesteśmy odporni na większość ognistych pułapek.
Mając szatę przypisaną wiatrowi jesteśmy niewrażliwi na kolce, mając szatę ziemi możemy skakać po specjalnych platformach, mając pierścień pod kategorią ciemności jesteśmy niewrażliwi na duchy, a mając broń przypisaną do światłości możemy przenikać przez świetlane ściany, które blokują każdą broń. To, co naprawdę jest tutaj pozytywne, to sekrety. Czy to dodatkowe monety, czy nawet specjalny ekwipunek, to wszystko można znaleźć będąc niesamowicie uważnym, skacząc nawet po platformach, na których wzrok się urywa. Jest też forma dodatkowych monet, które można zdobyć zbierając diamenty. Na każdy poziom przypada ich 3. Jak na grę mobilną jest dość wciągająca, jednak jest też trudna, z każdym poziomem jest coraz ciekawiej. Szkoda jednak braku płynnych animacji, jednak i tak jak na aplikację mobilną jest dobrze zrobiona. Polecam dla użytkowników tabletów.
Pixel Dungeon, typowa gra, gdzie lochy oraz przedmioty są losowane, nie mówiąc o przeciwnikach. Strasznie przypomina mi Issac: Rebirth, z tegoż powodu, że tutaj wygrana zależy głównie od szczęścia, a nie od umiejętności taktycznych, mimo, że to jest gra turowa. Sterowanie jest bardzo proste, ogranicza się jedynie do naciskania na palcem gdzie nasza postać ma pójść, kogo ma uderzyć, czy otworzyć ekwipunek. Występuje tu też mechanika pomijania czasu oraz szukania sekretnych pomieszczeń. Ta druga przydaje się, gdy pojawiamy się w pomieszczeniu, które nie ma żadnego wyjścia, czy gdy nagle przejście się urywa. W grze mamy 4 profesje, a tylko 3 są grywalne od samego początku. Mamy takie klasy jak: Wojownik, Mag, Złodziej, Łowczyni. Tą czwartą możemy grać tylko, jak zabijemy bossa trzeciej lokacji. Każda z postaci ma jakieś wady i zalety. Dość interesująco rozwiązany jest tu sposób noszenia broni oraz zbroi. Otóż, aby założyć na przykład topór, musimy mieć wystarczająco dużo siły aby go udźwignąć, inaczej jest nieefektywny. Tak samo ze zbroją. To, co nie podlega tym zasadą to pierścienie i różdżki. Każda broń jak i uzbrojenie mogą się zniszczyć. Wtedy mamy tylko trzy wyjścia. Dostać się do kowala, zdobyć nową broń/uzbrojenie lub użyć zwoju ulepszenia. A właśnie. Mamy tutaj coś takiego jak zwoje i mikstury. Zwoje mogą ulepszyć nam ekwipunek lub dać różne efekty na naszą postać, czy nawet mogą wyeliminować niektóre typy przeciwników. Mikstury głównie działają na naszą postać, mogą jednak zostać też wykorzystane przeciwko wrogowi, jak mikstura z trującym gazem. Naszą postać też trzeba karmić, bo w końcu nikt na głodniaka tych wszystkich potworów nie zabije, ewentualnie sam z głodu umrze. Gra ogólnie zależy mocno od szczęścia, więc badziewnym ekwipunkiem nawet pierwszego bossa nie pokonasz.
Podsumowanie:
Obie gry różnią się od siebie. MR to platformówka z elementami hack-and-slash, a PD jest grą turową, z losowanymi lochami i wymagającym dużo szczęścia. Obie gry z czasem stają się coraz trudniejsze, jednak mają swój urok. Na małą ilość pamięci PD polecam na pewno, na większą ilość MR.