Najlepszy Cod w historii. Recenzja Call of Duty V World at War
Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać już niemalże legendarnej serii strzelanek pierwszo osobowych, Call of Duty jest na chwili obecną największą liniową strzelanką z perspektywy FPS, seria ta przez lata budowała swoją pozycję toczącą wojenki w sąsiednią serią Medal of Honor (którą ostatecznie zarżnęło) a teraz wojuje z Battlefieldem. Na chwilę obecną COD jest najpotężniejszą i najbogatszą serią strzlenanek w których otrzymuje pola bitwy od I wojny światowej, po przez drugą, do pola współczesnego aż po wojnę przyszłości. Aż trudno uwierzyć że konkurencyjny do Medala COD osiągną taki wielki sukces, i to już od swojej pierwszej odsłony, czyli od pierwszego CODa z 2003. I choć seria jest niesamowicie rozbudowana i posiada wiele fantastycznych odsłon, to wydaje się że wybranie tego najlepszego CODa jest zadaniem karkołomnym. No bo każdy ma inne gusta, większość starych graczy stwierdzi że legendarne COD 2 był najlepszy, część młodszych będzie się niesamowicie emocjonować Call of Duty 4: Modern Warfare który otworzył nowy rozdział w historii serii. Ale jednak 4 poszła w klimaty nowoczesnego pola walki a ja jednak wolę klimaty II Wojny Światowej czyli tego od czego ta seria zaczynała. Tak więc szukał i szukał, aż w końcu znalazłem, jaki COD jest najlepszy, i moim zdaniem jest to Call of Duty World at War, jest to 5 odsłona CODa dla tego uważam że słusznie jej się należy numerek 5/V przy tytule. Oczywiście moja opina jest iście subiektywna i ktoś może się z nią nie zgadzać ale o to moja recenzja najlepszego (moim zdaniem) CODa w historii tej serii. Mamy rok 2007 wychodzi Call of Duty 4: Modern Warfare które początkuje zupełnie nową epokę w historii strzelanek wojennych, od teraz do lamusa odchodzi II Wojna Światowa nadchodzi czas noktowizorów, śmigłowców, rozmów radiowych wbudowanych w hełm, i innych fikuśnych cacek naszej dzisiejszej technologi wojskowej. Innymi słowy nadchodzi moda na współczesne pole bitwy, i za przykładem CODa konkurencyj seria Medal of Honor również wchodzi w klimaty dzisiejszego pola bitwy, niebawem w tym kierunku pójdą wiele serii. Jednak nim Activision mimo chce jeszcze spróbować powrotu do starego pola bitwy i tym sposobem za nowego CODa nie odpowiada Infinity Ward, a Treyarch które podejmuj próbę pokazania II Wojny Światowej od strony której jeszcze nie widzieliśmy.
11 listopada 2008 roku wychodzi Call of Duty 4: Modern Warfare, tradycyjnie już na komputery osobiste PC, konsole XBOX 360 i PS 3. Jak już wspominałem, mimo bumu na dzisiejsze pole bitwy gra zabiera nas ponownie w klimaty II Wojny Światowej, i powiem wam że ten powrót jest niesamowicie udany. Zacznijmy od tego że gra zdecydowanie różni się od każdej strzelanki która w tedy była dostępna, zarówno udźwiękowieniem, klimatem oraz brutalnością. Od samego początku gry czujemy że gra jest zdecydowanie inna, zamiast wesołej albo pompatycznej muzyki w intrze wita nas dosyć przerażający śpiew i muzyka żywcem wyjęta z jakiegoś horroru. No i to nam zapowiada jakim CODem będzie ta odsłona, a World at War, a jest on bardzo mroczny, brutalny, a przy tym bardzo intensywny. Gra zabiera nas na zupełnie nam nieznany, nowy front walki, Wojnę na Pacyfiku, niezwykle intensywną oraz brutalną, oraz co dla mnie osobiście ważniejsze zabiera nas na front wschodni, gdzie jako żołnierze Armii Czerwonej ruszymy podbijać Berlin. I powiem że ostatnie misje które kończyły grę były jednymi z najlepszych, ostatnie 2 misje które działy się bezpośrednio po sobie, najpierw szturm na Reichstag, a na koniec jego zdobywanie, z pewnością jest to jedno z najlepszych zamknięć kampanii w CODzie, gdzie dostajemy niesamowicie podniosłą scenę która ostatecznie kończy temat wojny na zachodzie. Do największych jednak osiągnięć tego CODa należy jednak dodanie, dziś szalenie popularnego, nazist zombi, czyli specjalnych map na których możemy być zamknięci sami albo ze znajomymi (tryb współpracy) w budynku który jest ciągle atakowany przez hordy wściekłych zombii. Ten tryb przyniósł CODowi niesamowitą sympatie, stał się przy tym tak dobry i popularny że był od tej pory elementem prawie każdego CODa, jako tryb dodatkowy. Co jednak dla mnie najważniejsze w strzelance jest, no cóż, tytułowe strzelanie, a mogę powiedzieć że strzela się tutaj naprawdę cudnie, żadna inna gra nie dała mi takiej frajdy ze strzelaniem do przeciwników, pukawki brzmią i działają cudnie, strzela się naprawdę bardzo przyjemnie, starcia choć wciąż liniowe, są wyjątkowo dynamiczne a przy tym brutalne. Tak brutalność pola walki w tym CODzie została odwzorowano bardzo wiernie, wszędzie mamy pełno krwi, urwanych nóg czy rąk, ogólnie brutalności i rzeczywistości pola walki tutaj nie brak.
Mimo jednak wszystko World at War jest bardzo wierne faktom historii, co jest dla mnie ciekawe, monety ukazujące niesamowitą brutalność żołnierzy Armii Czerwonej jak rozstrzeliwanie jeńców czy palenie żywcem żołnierzy którzy się podali, abo brutalność i bezwzględność żołnierzy japoński i amerykański wobec siebie (strzelanie do ranny, dobijanie, ze strony Japończyków, podstępne poddawanie się, pułapki w ciałach zabitych itp) te wszystkie momenty sprawiły że grę uznano za niezwykle mroczną i kontrowersyjną, dodają do tego jeszcze system z zombii, powstał jeden z najmroczniejszych ale i przy tym najbardziej grywalnych CODów. Gra co ciekawe trzymała się mocno realiów historycznych, szczególnie w kwestiach trudnych, nie bała się scen które ukazywały żołnierzy czy to radzieckich czy japońskich (a nawet swoich) w kontrowersyjny sytuacjach i za to tak bardzo lubię tego CODa. Choć World at War osiągnęło pewnie sukces, to widać że społeczność graczy nie zareagowała na niego aż tak bardzo optymistycznie, jasne COD był dobry i wszyscy byli zadowoleni, choć wielu też krytykowało grę za to że jest odtwórcza, nie wprowadza nic nowego do serii, a przy tym jest okropnie liniowa, to mimo wszystko społeczność na owym etapie była zafascynowana nowoczesnym polem bitwy. I tak tym sposobem, na kilkanaście lat II Wojna Światowa w strzelankach została odstawiona na bok a do królowania weszło nowoczesne pole walki, dziś takie stwierdzenie wydaje się kuriozalne bo wszyscy czujemy znużenie nowoczesnym polem walki. W każdym razie Call of Duty V World at War, mimo sukcesy zostało odstawione na dalszy plan, zbyt duża brutalność i kontrowersyjność sprawiły że druga część tej serii raczej już nie powstanie, choć nadzieje można mieć. Na chwilę obecną seria COD przeżywa chyba wewnętrzny kryzys i nie wie w jakim kierunku pójść. Jak dla nie World at War jest najlepszym CODem, sam nie wiem czy najlepszą strzelnaką, ale na pewno z jedną z najlepszych, tym bardziej że mimo już 12 lat na karku gra do dziś dobrze wygląda i się broni, co jest nie lata osiągnięciem. Ja wystawiam tej grze solidne 9/10, zastanawiałem się nad 9,5 ale w powodu pewnej liniowości i braku nowości daje samo 9. Polecam każdemu, do ogrania naprawdę warto.
Pozdrawiam serdecznie.
Tybero.