Jak to działa
5.0 1 1296 0
04.12.2019

Noita - Moja Recenzja

Gier symulujących dwuwymiarową fizykę było już kilka - chociażby stareńki Cortex Command albo ciekawe, koszmarnie zoptymalizowane i trochę męczące Planetoid Pioneers. Ale Noita - poza imponującą fizyką - ma też całkiem dobrze zaprojektowaną rozgrywkę i wie jak być przyjemną grą. Oto nasz bohater... lub bohaterka, bo w sumie w grze nie ma jeszcze fabuły, ale jest jedna poszlaka, że może to być czarownica - o tym później. Więc oto nasz mag lub inna czarownica. Ma różdżki i pelerynę, potrafi przez chwilę lewitować i wyjechać z kopa. Protagonista lub protagonistka wchodzi do ponurej kopalni, a tam czekają na owego użytkownika magii fikające ghoulopodobne stwory, różnorodna, wrogo nastawiona fauna i okazjonalny bydlak ze strzelbą. Początkowo nasz adept lub adeptka magii posiada dwie różdżki - jedna naparza słabymi, różowymi pociskami, a druga może zmaterializować trzy bomby. Wkrótce znajdzie tego więcej.
Noita ma formułę rogalika, czyli każde wejście do podziemi zaczynamy od zera, mapy generowane są losowo, a jeśli zginiemy to tracimy cały zebrany sprzęt i zdolności. Póki co nie ma tu żadnych postępów przenoszonych z jednego życia na drugie, ale gra jest we wczesnym dostępie, więc to się może jeszcze zmienić. Zresztą wczesny dostęp w wersji, w którą grałem jest bardzo wyraźny, bo gra odpala rozgrywkę od razu po uruchomieniu, a kiedy po śmierci chcemy zagrać ponownie to rzecz szybko zamyka aplikację i odpala ją na nowo. Klient Steama czegoś takiego nie znosi, więc po ostatecznym wyjściu z gry okazywało się zwykle, że owa maszyna napędzana parą się zapowietrzyła i zawiesiła.

Ale myślałem, że ten wczesny dostęp z zaledwie 4 ekosystemami podziemi sprawi, iż odpalę rzecz na godzinkę, może dwie, a wciągnąłem się na prawie pięć i cały czas odkrywam nowe czary, obiekty oraz lokacje. To jest early access, ale taki solidnie przygotowany. No dobrze, to co to oznacza, że każdy piksel jest obiektem fizycznym? Oto, mamy np. drewno, które w zetknięciu z ogniem się pali. Rozwieszone po okolicy latarnie rozlewają olej, który czasem od razu zapłonie, a innym razem nie. Węgiel też się spala, ale wolniej, a proch strzelniczy jest pożerany przez ogień w bardzo dynamicznej reakcji. Oczywiście woda gasi płomienie, ale może to też zrobić krew rozpaćkanego wroga. Woda zmyje też z nas zielone, toksyczne odpady, bo jeśli się w nich wytarzamy to będziemy otrzymywać obrażenia. Strój naszej postaci, i przeciwników też, nasącza się każdym płynem, z którym się zetknie. Mokra czarownica lub mag pali się gorzej, ale upaćkany olejem po wejściu w ogień zamienia się w człowieka-napalma. No i sam olej sprawia, że się ślizga. Płyny są symulowane i jeśli np. eksplozja uszkodzi jakiś zbiornik to jego zawartość będzie się rozlewać i mieszać - piksel po pikselu. W wodzie po chwili kończy nam się tlen, ale to samo może się stać jeśli polecimy pod sufit, gdzie zebrał się dym. Zranieni wrogowie sikają krwią, a zielone, latające stwory mają w żyłach toksyny i pryskają nimi już od pierwszego trafienia. Czasem się zdarza, że lewitujemy nad polem walki pełnym zbiorników toksycznych płynów ustrojowych wylanych z zabitych maszkar. Na swojej drodze znajdujemy różdżki napełnione kilkoma magicznymi właściwościami. Mogą to być różne pociski, efekty rozpylające, modyfikatory zostawiające za pociskiem smugę toksyn, iskier lub ognia. Niektóre efekty mają określoną liczbę użyć, a z innych można strzelać w nieskończoność. Od czasu do czasu docieramy do specjalnej lokacji komercyjnej, w której wydajemy zebrane złoto na zakup różdżki lub efektu i tam też przekładamy efekty między różdżkami komponując własne zestawy magicznych właściwości. Zdarzało mi się więc strzelać iskrzącymi strzałami, płynami, a nawet morderczą macką, która zostawiała za sobą przesuwającą się chmurę łatwopalnego alkoholu, który upijał wrogów zmniejszając ich celność.

Poza różdżkami znajdujemy też mikstury, z których można magicznym płynem sikać - wybacz, Kojima, Noita Cię z tym sikaniem uprzedziła. Można je też rzucać jak granaty wybuchające zawartym w nich płynem. A w środku? Woda, trucizna, łatwopalny olej, alkohol, płyn powodujący teleportację, napój berserku czy… eliksir transmutacji, który na chwilę przemienia trafiony cel - w tym też naszego maga - w inną istotę. Przeciwnika albo... owcę. Ze skrzydłami. Zwykle znajduje się je pojedynczo, ale raz zdarzyło mi się, że napotkałem cały kramik z półkami pełnymi mikstur i jak to wszystko zaczęło wybuchać, a eliksiry pryskać i mieszać się… cóż, powiedzmy, że efekty mieszania tych napojów nie śniły się najwytrawniejszym menelom. Jako rogalik Noita bywa mocno niesprawiedliwa, bo ta cała fizyka nierzadko powoduje jakieś nieoczekiwane, łańcuchowe reakcje i nagle giniemy utopieni w toksynach albo otoczeni ogniem i wrogami, ale mimo wszystko ruch postaci i strzelanie jest dostatecznie responsywne, a interakcje możliwe do przewidzenia, więc gra się w to bardzo dobrze. I dużo ginie, aby w kolejnym podejściu znaleźć inne różdżki i odkryć jakiś nowy efekt.

5.0 (głosów: 1)
Art napisany przez Kacper12361838

Zaloguj się, aby zobaczyć komentarze

Gorące artykuły
Miejsce Nazwa gry i tytuł artykułu Kategoria Autor Rodzaj
1

Runy Tristana.

Poradnik TurboBagiety
2

Czy Crysis to przełom w branży gier wideo?

Recenzja BLAZEJ1
3

CSGO Prime (B2P) Osobista opinia na temat gry

Recenzja Pennard
4

Ciekawostki na temat gry Wiedźmin 3: Dziki Gon - [2#]

Poradnik JestemKacper
5

Crossout Crossout [PC] - Recenzja gry i wprowadzenie [F2P]

Recenzja Aynomev
6

Valorant - Raze, czyli połączenie mobilności i obrażeń

Poradnik Banana Peely
7

Football Team Football Team, czyli najbardziej reklamowana gra na Youtube w 2019

Recenzja Janusz1234567890
8

League of Angels Leauge of Angels, najgorsza gra tego typu

Recenzja Osa1020
9

Program Game Booster - Czy to działa?

Recenzja LiquidSnake
10

Minecraft crafting

Poradnik Kacper12361838
Chat