"Rayman Origins"(recenzja)
Na początku gry, obudzeni przez siły zła, spadamy z drzewa jako Rayman. Rayman jest tytułowym fikcyjnym bohaterem tejże produkcji, stworzonym przez Michel’a Ancel’a. Warto wspomnieć że jego ręce, nogi i głowa nie są połączone z tułowiem, wyglądają jakby lewitowały. Wtedy zaczyna się prawdziwa rozgrywka, w której mamy do przejścia, a właściwie ocalenia dwunastu kolorowych krain, na końcu których są tak zwane BOSSY. W całej wyprawie towarzyszą nam Globox i dwójka Teensienów, ale postaci jest znacznie więcej, lecz je można odblokować dopiero płoźniej.
- jest grą tanią (jeśli dobrze trafimy cena może osiągnąć nawet 20 złotych),
- ma przepiękną oprawę graficzną, za co podziwiam studio Ubisoft,
- jest najładniejszą platformówką jaką widziałem i grałem,
- produkcja „Rayman Origins” nie nudzi oraz zapewnia wiele zwrotów akcji,
- z pewnością zagra w to cała rodzina, dla każdego coś się znajdzie,
- podczas rozgrywki są zawarte wątki humorystyczne.
WADY:
- poziom trudności gry jest naprawdę wysoki i niekiedy wymaga pomocy osób starszych,
- jest naprawdę uzależniająca XD.
CIEKAWOSTKI:
1. Gra „Rayman Origins” została wydana w 2011/2012 roku i jest osadzona przed całą poprzednią serią.
2. W prawie każdym poziomie są po trzy tajne przejścia, w których zdobędziemy elektrony.
3. Produkcja ta ukazała się dzięki nowemu oprogramowaniu UbiArt Framework.
Moim zdaniem, a ja co do gier potrafię być naprawdę surowy, gra „Rayman Origins” jest świetnie rozplanowaną dwuwymiarową platformówką z niesamowitą oprawą graficzną. Ta produkcja utkwiła mi w pamięci najbardziej i jest jedną z moich ulubionych. To w tym dziele widzimy ile pracy twórcy włożyli i jaki mieli ogromny wkład w jej wydanie. Nie omieszkam wspomnieć również o Michel’u Ancel’u, który stworzył starszą wersję Raymana, a to jest nic innego jak odnowienie tego co dawniej zapoczątkował jego twórca. Zyskuje wiele fanów na całym świecie, lecz dziwię się tym, którzy tego nie lubią. Mam nadzieję że w niedługim czasie produkcja ta zyska jeszcze więcej osób lubiących ją. Ja jestem jak najbardziej na TAK!