Recenzja #07 - Uncharted 4
Uncharted 4: Kres Złodzieja to zakończenie historii Nathana Drake’a – znanego łowcy przygód, którego gracze poznali przez trzy poprzednie części. Tym razem Drake prowadzi spokojne życie, ale powrót zaginionego brata, Sama, wciąga go ponownie w świat poszukiwań. Razem wyruszają na trop legendarnego skarbu kapitana Avery’ego. Fabuła porusza bardziej osobiste wątki – relacje rodzinne, moralne wybory, granicę między przygodą a obsesją. Gra dużo zyskuje na dojrzałości. Zamiast niekończącej się gonitwy za artefaktami, mamy historię o odpowiedzialności i przeszłości, która nie daje spokoju. Postacie są lepiej napisane niż w poprzednich częściach. Relacja między braćmi wypada wiarygodnie, a konflikt wewnętrzny Nathana, rozdartego między obowiązkami a pasją, dobrze się rozwija. Choć nie brakuje typowej dla serii widowiskowości i zwrotów akcji, to ton narracji jest bardziej stonowany. Gracz czuje, że stawka jest nie tylko materialna. Uncharted 4 to bardziej opowieść o ludziach niż o skarbach, co nie każdemu fanowi wcześniejszych części przypadnie do gustu, ale trudno odmówić tej zmianie sensu.
Rozgrywka pozostała wierna podstawom serii – eksploracja, zagadki, elementy wspinaczkowe i sekwencje walki. Uncharted 4 wprowadza jednak kilka istotnych usprawnień. Nowością jest lina z hakiem, dzięki której przemieszczanie się po mapie stało się płynniejsze i bardziej efektowne. Pojawiły się też elementy skradankowe – można unikać otwartych starć, eliminując przeciwników po cichu. To nie rewolucja, ale daje więcej swobody. Etapy są też większe i mniej liniowe. Mimo że nadal poruszamy się głównie po wyznaczonej ścieżce, jest więcej miejsca na eksplorację. Gra daje graczowi więcej przestrzeni, ale nie rezygnuje z reżyserii – nadal jesteśmy prowadzeni za rękę, tylko nieco subtelniej. Strzelaniny są solidne, choć momentami przeciągnięte. Wrogowie bywają zbyt wytrzymali jak na swoją rolę, co odbiera trochę realizmu. Niektóre sekwencje walki czujemy bardziej jako obowiązek niż nagrodę. Zagadki są proste, ale dobrze wpasowane w świat gry. Nie zatrzymują akcji, ale pozwalają na chwilę oddechu. Ciekawym dodatkiem są etapy z pojazdami – nie tylko wyglądają efektownie, ale też dobrze się prowadzą. Gameplay w Uncharted 4 nie odkrywa koła na nowo, ale dopracowuje znane mechanizmy i dodaje nowe w sposób przemyślany.
Uncharted 4 to gra dopracowana technicznie na najwyższym poziomie. Grafika robi wrażenie od pierwszych minut – animacje twarzy, mimika i detale otoczenia są na bardzo wysokim poziomie. Każda lokacja – od tropikalnych ruin po śnieżne szczyty – wygląda jak z filmu przygodowego. Ścieżka dźwiękowa dobrze współgra z akcją, nie dominuje, ale wzmacnia emocje. Dubbing, zarówno oryginalny, jak i polski, stoi na wysokim poziomie. Gra działa stabilnie, bez większych problemów z wydajnością. Trzeba jednak wspomnieć o tempie rozgrywki – niektóre sekwencje bywają zbyt rozciągnięte, przez co gra momentami traci tempo. Dotyczy to zwłaszcza niektórych etapów eksploracyjnych, które nie wnoszą dużo do fabuły. Mimo to Uncharted 4 to solidne zakończenie serii. Łączy efektowną akcję z bardziej osobistą opowieścią, dostarczając nie tylko widowiska, ale też refleksji. Dla fanów przygody, eksploracji i dobrze poprowadzonej narracji – to jedna z najlepszych gier w swoim gatunku. Dla tych, którzy oczekują szybszego tempa i mniejszego nacisku na wątki emocjonalne – może być mniej porywająca niż wcześniejsze części.
