Retro Sektor XI. Recenzja Twierdzy Krzyżowiec
Witajcie po raz jedenasty w Retor Sektorze, ostatnio w retro przedstawiłem wam grę Twierdzę która odrobiła się swoistego kultu i popularności w Polsce i nie tylko w niej, w twierdzę graliście wy (albo dalej gracie) i pewnie nawet wasi potomkowie też będą w nią grali to jest to jedna z tych rodzaju gier które są długowieczne ze swej natury. Ale skoro powiedzieliśmy a to trzeba powiedzieć też b, no bo jak można nie powiedzieć o Twierdzy Krzyżowiec której jest pod wieloma względami lepsze, większe, bardziej dopracowana, o wiele bardziej popularniejsze (a przynajmniej tak mi się wydaje) i co ważne które dostarcza nam o wiele więcej rozgrywki i możliwości. Twierdza Krzyżowiec jest swoistą grą swoich czasów, o wiele większym rozwinięciem swojej podstawowej gry, a o ile Twierdza podstawowa wciąż jest mocno popularna to jednak dodatek do niej Twierdza Krzyżowiec zdobyła ostatecznie serca wszystkich fanów i do dzisiejszego dnia gra w nią wielu ludzi. Zapraszam was na kolejną nostalgiczną podróż do czasów kiedy grało się na starych kompach i olbrzymich monitorach z malutkimi ekranami, do gry która pod względem klimaty przebiła nawet swoją poprzedniczkę a legendarny Polski dubbing tak mocno wbił się w popkulturę że do dzisiejszego dnia można usłyszeć teksty z tej gry. Panie i panowie oto przed wami Twierdza Krzyżowiec. No ale najpierw nieco historii (jak zwykle zresztą) : po niewątpliwym sukcesie jakim dla studia Firefly Studios była premiera ich sztandarowego projektu Twierdza w 2001 roku twórcy postanowili kuć żelazo puki gorące, ciepłe przyjęcie i zaskakują duża liczba fanów tytułu sprawiło że studio zdecydowało się na kontynowanie prac nad Twierdzą w celu jej ulepszenia i poprawienia, no i wydaniu oczywiście dodatku. Aby grę o wiele bardziej zróżnicować zdecydowano się na drastyczną zmianę klimatu i otoczenia, tym sposobem musieliśmy się pożegnać z średniowiecznym wyobrażeniem Zachodniej Europy a przywitaliśmy Bliski Wschód w dobie wypraw krzyżowych i trzeba powiedzieć tak rewolucyjna zmiana klimatu i miejsca gry zdecydowanie podziałała na plus produkcji. Co ciekawe prace nad dodatkiem trwały wyjątkowo krótko, podstawową wersję gry opublikowana w 2001 a rok później zdecydowano się wydać dodatek do gry po bardzo szybkim tempie pracy nad nim.
Twierdza Krzyżowiec zadebiutowała 24 września 2002 na PC (no i tylko wyłącznie na nim) za grę odpowiedzialne jest studio Firefly Studios, zaś wydawcą Take-Two Interactive, w Polsce gra zadebiutowała nieco później 18 października 2003 zaś za zdubbingowanie i polonizacje gry odpowiedzialna jest firma Cenega. Te dodatku zmieniło się nastawienie do kampanii jakie było w podstawce, tym razem bowiem kampanii mamy kilka i są one w miarę ściśle historyczne oparte o prawdziwe wydarzenia, bitwy, oblężenia czy budowle, nie mamy jednej ścisłej historii a kilka a mianowicie 4 kampanie każda po 5 misji które poprzedza klimatyczna wstawka historyczna i niezapomniany narratora (serio od dziecka pamiętam doskonałego narratora do kampanii nr 3). Gra osadzona jest realiach Blisko Wschodnich w epoce wypraw krzyżowych, zatem prócz ludów europejskich musieli pojawić się również Arabowie. W kampanii nie mamy żadnego osobistego wątku czy charakterystycznych postaci zamiast tego wcielamy się w rolę władcy z tej epoki i wczuwamy się w realia historyczne. Pierwsza kampania którą nam przedstawiono opowiada nam historię pierwszej krucjaty, rozpoczyna się jeszcze na dawnych ziemiach Grecji (czyli w Azji Mniejszej) a kończymy na Zdobyciu Jerozolimy. Druga zmienia nieco rozgrywkę w typowego RTSa gdzie wcielamy się w rolę sułtana Saladyna i jego podboje kończymy zdobyciem Świętego Miasta. Trzecia kampania opowiada nam o próbach ratowania Królestwa Jerozolimskiego przez jego władców oraz o próbach nowej krucjaty, oczywiście w takim rozrachunku nie mogło zabrakną charakterystycznych postaci z tej epoki, tak więc mamy oczywiście Saladyna ale też Ryszarda Lwie Serce króla Anglii, cesarza Niemiec Fryderyka I Barbarossę czy króla Francji Filipa II Augusta (w trybie normalnej rozgrywki nie zabraknie nam nawiązań do pop kultury bo spotkamy Szeryfa z Nottingham, no i sporo postaci z poprzedniej części). Ostatnia kampania rozgrywa się po pierwszej krucjacie i jest kompletnie fikcyjna jednak w niej będziemy mieli okazję odwiedzić starych znajomych, tak więc spotkamy Szczura, Węża, Wieprza oraz Wilka którzy wyprawili się na wyprawę wbrew jej intencji w celu jedynie zdobycia władzy i bogactwa. Prócz tych 4 kampanii, mamy jeszcze dwie dodatkowe okraszone mianem szlaku krzyżowca, jedna mapa zawiera 30 potyczek druga 50 w ich trakcie będziemy musieli pokonać różnych przeciwników i dotrzeć do końca wyprawy.
Pod względem rozgrywki podstawy gry czyli RTSowa i ekonomiczno - strategiczna rozgrywka się nie zmieniła, rdzeń gry pozostał wciąż ten sam, jednak zamiana scenerii musiała pociągnąć za sobą pewne zmiany w rozgrywce. No jakby nie patrzeć teraz budowaliśmy twierdzę na pustyni, wiadomo o co chodzi do około nas piach, piach i jeszcze raz piach, mało wody i mało terenów zielonych, właśnie dlatego rdzeniem naszej rozgrywki stało stały oazy jedyne miejsca zielone na pustyni i do tego zasobne w drewno, to właśnie w oazach mogliśmy budować niezbędne farmy, przez ograniczenie terenów zielonych gra stała się znacznie trudniejsza, od teraz w rozgrywkach odbywała się w zażartej walce o oazy, jako Że ich przejęcie było kluczowe w rozwoju ekonomicznym każdej twierdzy. Do nowości w grze wprowadzono również nowe oddziały arabskie, mogliśmy je werbować w obozie najemników, do naszej dyspozycji zostatały oddane oddziały niewolników, konnych łuczników, zwykłych łuczników, ciężko zbrojnych arabskich piechurów oraz assasynów. Wprowadzenie nowych jednostek na pole walki znacząco zmieniło rozgrywkę od teraz mogliśmy stosować nowe manewry za pomocą naszych arabów którzy potrzebowali jedynie złota, nowe jednostki poskutkowały nowymi taktykami w rozgrywce np mogliśmy atakować twierdzę naszego wroga szybkimi podjazdami naszych konnych łuczników oraz popalać farmy naszego przeciwnika za pomocą oddziałów niewolników, zaś za pomocą assasynów którzy mogli wspinać się na mury i przez większość czasu byli niewidoczni było możliwe zajmowanie niepostrzeżenie murów twierdzy przeciwnika, wyżynanie jego oddziałów na wieżach czy też zajmowanie bram i ich otwieranie. Mimo kilku nowości rdzeń rozgrywki pozostał ten sam wciąż musimy zarządzać naszą ekonomią oraz wojskiem, prowadzić oblężenie wrogiej twierdzy czy też bronić swojej własnej, i właśnie to sprawia że Twierdza Krzyżowiec jest genialna, rdzeń rozgrywki nie został naruszony a jedynie dopracowany i usprawniony. Podsumowują Twierdza Krzyżowiec wciąż wzbudza we mnie niesamowitą nostalgię ale też mimo zgoła 20 lat na karku wciąż jest wyjątkowo dobrze grywalna a grafika jest urocza, są niektóre takie gry w których zawansowana grafika raczej przeszkadza niż polepsza, Krzyżowiec jest właśnie taką grą, urocza grafika nadaje grze charakteru. Podsumowując gra wciąż genialna, wciąż grywalna, wciąż dająca masę radości, w dlatego w retro sektorze dostaje ocenę 9/10, no i zachęcam do zagrania tym bardziej że seria w tym roku świętuje swoje 20 urodziny.
Polecam i pozdrawiam.
Tybero