Nie daj się zabić! - Recenzujemy Tiny Tanks! i Giant Survival

Dzisiejsze zastawienie jest dość nietypowe, chociaż wciąż starające się na jednym: wyeliminowaniu wroga. Dzisiaj zrecenzuje:
Tiny Tanks! (coś widzę, że ludzie lubią używać wykrzykników w swoich tytułach) stworzone 17 stycznia 2015 roku przez Sharksie oraz Giant Survival, który pojawił się na Robloxie 3 października 2014 roku, dzięki BuildIntoGames. Ciekawostką, którą mogę podzielić się na temat tej gry jest to, że obecnie w Becie znajduje się jej następca, GS 2.
O Tiny Tanks! mogę powiedzieć tylko jedno, destrukcja, a dokładniej walki czołgów. Typowa bijatyka na dość niezwykłych mapach, gdzie jak zwykle mamy kilka trybów i ciekawych mechanik, o których powiem oczywiście później. Nie bez powodu wybrałem to zastawienie. Co w tych grach fajnego? Czy wyróżniają się na tle innych gier na Robloxie? Zobaczycie poniżej!

Czołgi, to co chyba każdy mężczyzna chociaż trochę lubi, nawet jeśli się nie przyznaje. Tym bardziej, że przypominają małe zabawki, jakimi na pewno ktoś z was mógł bawić się w dzieciństwie. Jednak to recenzja, a nie powrót do wspomnień. Gra oferuje ciekawy system walki, gdyż aby strzelić najpierw musi załadować nam się amunicja, której możemy użyć określoną ilość razy, gdyż za każdym razem gdy pocisk wystrzeli, w magazynku (pod czołgiem, zdjęcie powyżej) pocisk znika i trzeba odczekać pewien czas, aby się znowu załadował. W tym czasie możemy użyć pozostałych. Oprócz zwyczajnych, mamy jeszcze inne typy pocisków (przyszywające, rykoszetujące, rakietowe) oraz jedną umiejętność, przypisaną do określonego czołgu. Możemy je kupować oraz ulepszać. Każdy czołg ma różne statystyki, na przykład jeden ma mniejszy magazynek, drugi jest szybszy. Nie każdy może też obsługiwać każdy typ nabojów. Plus jest taki, że mając nawet pojazd podstawowy, mamy szansę pokonać wroga. Często skuteczna jest taktyka, aby obijać pociski od przystosowanych do tego ścian, albo kupić te rykoszytujące, czy nawet strzelanie ciut w przód. Trybów mamy kilka, od przejęcia danego punktu, flagi, korony, czy zwyczajnego zabijania się, rozgrywka może być więc przednia. To co mi się jednak niezbyt podoba, to możliwość kupna czołgów specjalnych za robuxy. Niby to nic złego, jednak może zepsuć zabawę tym, którzy mają normalne czołgi, na które robuxów nie wydali. Sam jeszcze się nie natrafiłem na te, ale chyba dość duża cena coś znaczy, tym bardziej jak spojrzeć na statystyki.

GS nie jest grą zbyt rozbudowaną. Cel mamy prosty, wspólnie z drużyną mamy zabić giganta. Na początku trudno ich pokonać, gdyż startujemy bez żadnych bonusów czy ułatwień, więc na początku możemy ginąć często. Za przeżycie dostajemy dodatkową nagrodę w postaci stu monet. Za monety możemy kupować bronie oraz różne przedmioty specjalne, które mogą nam ułatwić grę. Jednak, aby mieć dostęp do jakiejkolwiek nowej broni najpierw musimy zdobyć wyższy poziom, a ten możemy nabić za celne trafienia giganta. Jednym z przedmiotów np. jest dający przyśpieszoną szybkość, co pozwala nam na uniknięcie bliskiej konfrontacji z przeciwnikiem. Mamy oczywiście różne rodzaje wrogów, a także kilka map. Są też pewne urozmaicenia w postaci spadających jaj, czy monet, jednak głównie rozgrywki nie różnią się od innych. Brakuje mi możliwości wcielenia się w Giganta, czy dodatkowych trybów nie związanych tylko z jego zabiciem. Może jednak pełna wersja GS 2 doda coś nowego.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podsumowanie:
Jeśli mam wybrać gry pod względem technicznym, obie są dobre. Jednak jeśli chodzi o gameplay TT porwie na dłużej, natomiast GS nie tylko szybko się znudzi, ale stanie się dość monotonny, tym bardziej, że oprócz współpracy na rzecz pokonania monstrum, nie prezentuje nic, co zmusiłoby kogokolwiek do powrotu. TT mimo, że trybów ma niewiele, potrafi jednak zrobić dobrą robotę, zachęcić człowieka do jeszcze jednej rozgrywki.