Słów kilka o ... Shaiya
Link do strony z grą: http://shaiya.aeriagames.com/
W samej grze występują dwie strony konfliktu to jest królestwo ludzi i elfów tak zwane Light, oraz ich antagoniści tak zwane Dark czyli królestwo nordeinów i vailów.
Gra oferuje tryb PvE oraz tryb PvP ale tylko na wyznaczonych terenach gry które są podzielone na odpowiednie levele na przykład mamy mapę na 1 - 15 level lub dla graczy z 80 poziomem postaci.
Produkt zachęca gracza do grania na najwyższym poziomie trudności (ULTIMATE) dodatkowymi profitami z tego płynącymi takimi jak:
- więcej punktów statystyki niż na podstawowym poziomie trudności
- możliwość korzystania ze wszystkich przedmiotów występujących w grze
- możliwość używania skilli które występują tylko w trybie ULTIMATE
- Podnoszenie parametrów ataku (broń) i obrony (elementy zbroi) enchantem do którego potrzebujemy Lapizji Broni lub Obrony
- Zwiększanie statystyk takich jak siła, zręczność zwiększanie punktów życia/staminy/many odpowiednimi Lapisami. Co ciekawe Lapisy mają swoje poziomy, przykładowo lapis siły poziomu 1 dodaje 3 siły, a lapis siły 6 poziomu 25 siły
- poza zwykłymi lapisami mamy też lapisy specjalne na przykład Sonic lapis lvl1/2 zwiększy prędkość biegania, lapisy żywiołów (4 podstawowe żywioły) lvl1/2 zwiększają obrażenia np. atakując moba z Wind bronią z Fire zadamy mu większe obrażenia niż bronią bez tego lapisu.
Kończąc tą recenzję muszę powiedzieć że gra mimo iż jest stara zapewnia graczowi bardzo dużo rozrywki. Przydała by się lekka zmiana oprawy audiowizualnej i usunięcie niektórych bugów, lecz mimo tego wracam do tej gry z pewną dozą sentymentu, gram w nią od kilku lat, i mimo iż nie wszystko mi się w tym tytule podoba, to ma w sobie pewną magię która ciągnie mnie do tej gry. Jest to coś co rzadko można spotkać w nowych tytułach. Z czystym sumieniem daję tej grze 9/10 bo mimo iż jestem w niej zakochany, to nie mogę przymknąć oka na pewne niedociągnięcia i zaniedbania producenta, ale liczę jako wierny fan tego tytułu że twórcy zaczną na nowo interesować się własnym "dzieckiem".