Spellforce -> Gra mojego życia
Gra wyprodukowana w Niemczech w 2003 roku. Oprawa graficzna na to nie wskazuje, podobnie wszystkie rzeczy związane z dźwiękiem. Najistotniejszą rzeczą w grze jest fabuła, którą pokochało miliony graczy. Jest ona bardzo mocno rozbudowana, ale za razem dość trudna do zrozumienia. Tutaj nie będę jej opisywał, być może zrobię to w przyszłych artykułach. W grze wcielamy się w tak zwanego Sługę Run. Możemy go ciągle ulepszać, poprzez coraz to lepszy ekwipunek oraz umiejętności, zdobywane z nowym poziomem doświadczenia. Gra oferuje nam bardzo rozbudowane ścieżki naszego rozwoju. Na początku wybieramy sobie jedną z, aż siedmiu klas i w zależności od naszego upodobania możemy je ze sobą łączyć. Daje nam to niesamowite wybory, przez co gra nie nudzi się szybko.
W grze urzekła mnie najbardziej oprawa muzyczna. Dla przykładu podam świetną muzykę, która jest podczas naszego pobytu w krainie elfów- Eloni. Polecam odsłuchać na YouTube. Genialnie wpasowała się do klimatu gry. Bardzo przyjemne są również teksty wypowiadane przez postacie. Często słychać emocje, jakie one przekazują. Nawet postacie epizodyczne, czy zlecające nam zadania poboczne, mają głos bardzo dopracowany i nie mam do nich żadnych uwag.
Kolejną rzeczą, która przykuła moją uwagę jest otoczenie. Jest ono zrobione wręcz perfekcyjnie. Ogólnie same mapy sprawiają wrażenie, że były robione przez profesjonalistów. Czasami jedynie są ilości zbyt dużej wolnej przestrzeni, lecz jest to zrobione z myślą o graczach i rozbudowie ich bazy. Nadszedł czas na recenzję.
Jak można się domyślić będzie ona bardzo pozytywna, a otrzymuje ona ocenę 10/10. Jedyną rzeczą, której można się przyczepić jest średnia grafika, ale nie można też zbyt dużo wymagać od 2003 roku.
Nie zbyt często piszę recenzje, głównie skupiam się na poradnikach, dlatego wiem, że niej ona perfekcyjna, ba nawet dobra. Jeżeli masz jakieś rady, czy uwagi pisz w komentarzu, a bardzo chętnie przyjmę je do siebie.