08.07.2017
Śródziemie: Cień Mordoru - czy w grę nadal warto zagrać?
Ok, to kolejna recenzja jakiejś gry. Ale jakiej? Zapewne wielu z Was nie słyszało nawet nazwy tej gry, ale nie ma co się dziwić, gdyż w momencie premiery nie miała ona praktycznie żadnego marketingu. Ciężko mi jest zaliczyć tę grę to któregokolwiek z gatunków growych, ponieważ posiada ona cechy wielu z nich. Najbliżej jej jednak do RPG. W grze wcielamy się w Taliona, który zginął podczas obrony Czarnej Bramy, ale któremu... Nie było dane odejść z tego świata. Do jego ciała przyczepia się duch pewnego dawno zmarłego, potężnego elfiego władcy i nie pozwala mu umrzeć. Śmierć w tej grze jest czymś naturalnym i zostało to wyegzekwowane w bardzo dobry sposób. Czasami nawet warto się podłożyć i dać zaszlachtować jakiemuś urukowi, ponieważ zwiększy się wtedy jego poziom potęgi, a co za tym idzie szansa na lepszą runę do ulepszania ekwipunku.
Rozgrywka bazuje na systemie Nemezis, w obrębie którego infiltrujemy, obserwujemy oraz niszczymy armię Saurona. Przesłuchujemy wojowników i informatorów, elfią mocą miażdżymy umysły kapitanów, dokonujemy egzekucji na wodzach odcinając im głowy itd. W świecie gry do wykonania jest masa zadań pobocznych, które mimo tego, że często są powtarzalne, nie nudzą się szybko. System zwiększania poziomu postaci i nabywania nowych umiejętności został tutaj bardzo dobrze zrobiony, w miarę zdobywania kolejnych umiejętności czuć progresję, jednak ceną za to jest zbyt niski poziom trudności pod koniec gry, ale jest to wada raczej niewielka w porównaniu do reszty gry. Muzyka przygrywająca nam podczas przygód w Mordorze jest bardzo klimatyczna, a oprawa wizualna mimo tego, że nie jest najwyższych lotów, cieszy oko. Niektóre widoki potrafiły zaprzeć mi dech w piersiach, co prawda tylko na momencik, no ale jednak.
Warto również wspomnieć o fabule Śródziemia, która przez praktycznie całą przygodę rozgrywa się w tle zadań pobocznych i systemu Nemezis. To, że jest ona tylko tłem i pretekstem do działań gracza w Mordorze wcale nie znaczy, że jest zła, a wręcz przeciwnie. Talion może nie należy do najbardziej kolorowych postaci gier wideo, jednak nie da się mu odmówić dość fajnego charakteru. Zadań fabularnych nie jest dużo, są one jednak fajnie zaprojektowane, a rozwiązanie zagadki tożsamości ducha elfiego władcy mnie powaliło. W grze spotykamy również starego znajomego, Golluma. Sama gra nie jest też przesadnie długa
W mojej opinii jest to gra co najmniej warta uwagi i zastanowienia się nad kupnem. Przejście jej na 100% było dla mnie czystą przyjemnością i ani przez moment nie odczułem nudy. Mogę polecić tę grę z czystym sercem i jestem pewien, że większość graczy będzie się bawić przy niej tak samo dobrze, jak ja.