Witajcie czołgiści!!!
W swoim pierwszym wpisie chciałbym przybliżyć wam grę, z którą zacząłem swoją przygodę dzięki serwisowi bananki.pl. Grę, która pochłonęła mnie na wiele godzin, i wywołała wiele radości, ale też nieraz doprowadziła do ragequita. Grą tą jest mianowicie World of Tanks.
Gra ta została wydana przez białoruskie studio Wargaming i zadebiutowała w 2010 roku. Na przestrzeni lat produkcja ta zgromadziła olbrzymią społeczność i z niewielkiej produkcji urosła do rangi jednej z najbardziej dochodowych gier free2play.
W 2013 roku gra World of Tanks pobiła rekord Guinessa w kategorii „największej liczby graczy zalogowanych jednocześnie na jednym serwerze gry MMO”. Na jednym z rosyjskich serwerów zalogowało się wówczas 190 541 graczy i było to ponad dwókrotnie więcej, niż wynosił poprzedni rekord (notabene również należący do tej samej produkcji).
Oprócz standardowej wersji komputerowej, World of Tanks dostępne jest również na urządzeniach mobilnych i konsolach do gier, aczkolwiek są to już nieco odrębne tytuły spod tego samego znaku towarowego.
World of Tanks pozwala graczom wcielić się w dowódcę czołgu i dołączyć do walki na śmierć i życie, stając u boku 14 innych towarzyszy broni. Do wyboru mamy pojazdy 11 nacji podzielone ze względu na właściwości bojowe:
- czołgi lekkie - szybkie, słabo opancerzone pojazdy zwiadowcze,
- czołgi średnie - czołgi wolniejsze, ale lepiej opancerzone, najczęściej służą jako pojazdy wsparcia,
- czołgi ciężkie - czołgi dobrze opancerzone, stanowiące główną siłę ataku,
- niszczyciele czołgów - pojazdy o dużej sile ognia, ale przeważnie o niskiej żywotności,
- działa samobieżne - działa artyleryjskie strzelające na dużą odległość, niebyt celne, ale potrafiące zadawać uszkodzenia pojazdom niedostępnym dla pozostałych członków drużyny
Czołgi zostały również podzielone na poziomy ze względu na ich wartość bojową i stopień zaawansowania technologicznego. Tak więc wyróżniamy poziomy od I do X - od małych plujek mieszczących nieraz dwóch załogantów, przez legendarne Tigery i Shermany, aż do takich bestii, jak Maus, czy Is-7.
Rzeczą, która urzekła mnie w Wocie, jest duża liczba uruchamianych czasowo trybów, np. tryb battle royale o nazwie "Stalowy łowca", lub uruchomiony niedawno "Automat do gier", w którym gracze mogą sprawdzić na własnej skórze, co by było gdyby jakaś mechanika została nagle zmieniona. Na pochwałę moim zdaniem zasługuje również ilość czołgów dostępnych w grze. Stopień rozbudowania drzew technologicznych sprawia, że po rozegraniu niemal 10000 bitew prawdopodobnie nadal nie zagrałem nawet 1/3 wszystkich dostępnych maszyn.
Niestety, jak każda gra, WoT też ma swoje minusy. Wiele czołgów premium, dostępnych do kupienia za prawdziwe pieniądze, znacząco przewyższa parametrami drzewkowe czołgi z tego samego poziomu. Wielu graczy narzeka też na system RNG (w Wocie istnieje mechanizm losowości dla pewnych parametrów działa czołgu, m.in. zadawanych obrażeń, czy penetracji - dla danego strzału mogą one odstawać o d wartości bazowej o maksymalnie 25%), czy matchmaking (standardowo czołg może zostać wylosowany do bitwy z czołgami z innych poziomów, jednak mogą być one maksymalnie o dwa poziomy niżej lub wyżej - ze względu na dużą liczbę czołgów wysokich poziomów statystycznie częściej trafiamy jednak na maszyny silniejsze od nas).
Moim zdaniem, WoT nawet pomimo swoich wad jest bardzo ciekawym tytułem i każdy miłośnik militariów powinien spróbować w nim swoich sił. Nie gwarantuję, że wam się spodoba, być może zaleje was przy nim krew, ale myślę, że właśnie na tym polega fenomen gry. Wywoływane przez nią skrajne emocje sprawiają, że dużo lepiej ją zapamiętujemy i chętniej do niej wracamy. Cytując klasyka, "miliony nie mogą się mylić".